Popatrzyłem z lekkim obrzydzeniem na krew po czym zamknąłem oczy i chwyciłem zębami mięso. Trzeba przyznać że nawet z krwią było dobre ...
Kiedy zjedliśmy wszystko, Jaty spytała:
- Co teraz będziemy robić? - przekrzywiła łeb.
- Hmm może ... - zastanowiłem się - Zejdziemy na dół?
- Jasne - odparła Alfa i ochoczo ruszyliśmy. ,
Gdy stanąłem nad brzegiem i spojrzałem w dół, coś podskoczyło mi w żołądku.
- Nie mów że masz lęk wysokości - zachichotała suczka.
- Co ja ..? E.. nie .. - przełknąłem ślinę
- No ja nie wiem czy "Nieee" - powiedziała uśmiechnięta sunia.
Powoli postawiła łapę na jednym z kamieni, ale od razu wzięła ją.
- I co ? - tym razem ja się zaśmiałem.
- A ty niby zejdziesz po czym takim? - spytała teraz nie tak bardzo odważna Alfa.
- Jak wejdziesz i zejdziesz - wytłumaczyłem i coś wpadło mi do głowy.
Chwyciłem lianę zębami która zwisała z wielkiego drzewa.
Odbiłem się od gruntu a gdy byłem w powietrzu puściłem roślinę i spadłem w wodę.
- Żyjesz?!- krzyknęła Jaty kiedy wynurzyłem głowę z wody.
W odpowiedzi krzyknąłem co brzmiało "Łuhu!".
- Super! - zawołałem do suczki która teraz wydawała się brązową plamką.
<Jaty? :D>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz