Psy

Samiec Alfa

-

Beta

-

Eta

-

Gamma

-

Inne psy




Imię: Ice
Pseudonim: Jego imię jest na tyle krótkie, że skracanie go jest właściwie niemożliwe. Używa jednak zdrobnień, takich jak Ic'uś i Ici.
Płeć: Pies, z całą pewnością.
Wiek: Równe 2 lata.
Stanowisko: Donosiciel. Wiecie, czemu?
Charakter: Ice to pies... "Inny niż wszyscy" - Tego zapewne się spodziewacie. By być nieszablonową, chętnie bym wam powiedziała, że się mylicie. Niestety, nie zrobię tego, gdyż Ice z pewnym sensie właśnie taki jest. Czy ktoś z was bowiem, widział tak romantycznego i pełnego narcyzmu psa jak on? Mogę wam zagwarantować, że raczej nie. Wracając do jego zmiennej i nieodkrytej do końca osobowości, już na pierwszym spotkaniu ukazuje się jego pozorna... zwyczajność. Od co, pospolity, sympatyczny pies. Nic nadzwyczajnego, prawda? Dopiero, gdy wda się z nim w dłuższą rozmowę, można ujrzeć jego nonszalanckie podejście do świata. Zdaje się czasem ignorować wszystkich i wszystko, lub zachowywać się, jakby miał wszystko gdzieś. Rzadko jednak jest tak naprawdę. Kolejnymi jego cechami, są narcyzm i egoizm, objawiające się przez jego częstą troskę wyłącznie o siebie. Nie jest tajemnicą, że mimo pozornej sympatyczności, tak naprawdę obchodzi go tylko własne ego. Otóż to, ego. Ten pies ma wysokie, wręcz ogromne mniemanie o sobie. Dumny. Oddany? Tak, ale wyłącznie sobie samemu, No, prawie. Jeśli na swojej drodze spotka piękną suczkę...No, a po co piękną?! Wystarczy normalna, nie wyróżniająca się niczym samica, by Ice był gotów poświęcić i oddać wszystko. W porządku, nie wszystko. Ale dużo. Bardzo dużo. To właśnie jest jego najwyraźniejsza cecha. Jest bardzo kochliwym psem, który zmienia "wybranki serca" co 15 minut. To ogromny flirciarz i uwodziciel, zagaduje do każdej napotkanej suczki. Lubi się śmiać, i śmieje się z właściwie wszystkiego, co choćby z najmniejszym stopniu zabawne. Jest też dość...zboczony. Ma skojarzenia. Jak już zapewne zauważyliście, jest w codziennym obejściu dosyć sztuczny; udaje miłego i przyjaznego, naprawdę interesuje się tylko sobą. Ma również spore kompleksy na punkcie swojego wyglądu. Zawsze się martwi, czy przypadnie do gustu suczkom, czy uznają go za przystojnego. Jest też dosyć mądrą osóbką o wysokim poziomie inteligencji. Nie przepada za towarzystwem większości samców, ale nie okazuje tego. Nie jest agresywny, trzyma tą niechęć w sobie. Na koniec nasuwa się pytanie; czy on jest do końca zły? Czy na pewno to wyłącznie podrywacz, drań i egoista? Nie. Gdyby chciał, mógłby być psem o złotym sercu... Może będzie chciał? Może kiedyś pokarze światu swoje schowane głęboko w środku, dobre oblicze...? Należy również dodać, że Ice nie przyznaje się do nie bycia czystej krwi. Uważa, że to "obniża jego wartość".
Umiejętności: Jedną z niewielu dobrze opanowanych przez niego umiejętności jest bieganie. To naprawdę szybki pies. Całkiem nieźle skacze. Z powodu mizernej postury, nie jest zbyt silny, ale nadrabia to zwrotnością i gibkością. Sztuczki, sztuczki... W sumie potrafi "Leżeć", "Siad", "Turlaj się" "Daj łapę" itp., ale w sumie nie przykłada do tego dużej wagi.
Spokrewnieni: W sforze nie ma nikogo, ale gdzieś daleko, żyje jego brat Snow.
Partnerstwo: Zakochuje się w prawie każdej suczce, którą napotka, jednak rzadko jest to coś prawdziwego. Jednym słowem, brak.
Wygląd zewnętrzny:
  • Rasa: Mieszaniec. Matka była Białym Owczarkiem Szwajcarskim, a ojciec Husky Syberyjskim.
  • Maść: Biała
  • Sylwetka: Ice jest psem wysokim i o smukłych, długich łapach. Jest chudy. Kufa długa, a uszy spiczaste. Ogon średniej długości.
  • Cechy Szczególne: Chodząca przeciętność. Nic. Chyba, że pytacie o charakter...
Historia: Pewnej zimowej, wietrzej nocy, suczka rasy Biały Owczarek Szwajcarski, imieniem Lilova, urodziła w lesie 2 szczeniaki. Suczka nie miała domu, a jej partner, Alex zginął... Co więc miała począć z tą dwójką? Postanowiła zanieść psiaki pod schronisko. W środku nocy, dwa zziębnięte i głodne maluchy zostały znalezione przez wolontariuszkę Magdę. Oba pieski miały śnieżnobiałą sierść, więc nadano im imiona Ice i Snow. Szczenięta zostały wykarmione butelką i wychowane w schronisku. Ice od początku nie lubił Snow'a. Jego brat był miły z natury. Przyjacielski, uśmiechnięty i komiczny... Ice'owi tych cech brakowało, przez co zazdrościł bratu. Postanowił, że będzie je udawał. Próbował, ale mimo wszystko się nie udawało... Gdy Ice miał rok, pewna pani postanowiła adoptować go ze schroniska. Snow miał zostać. Ice drwił z brata, że ludzie wybrali jego. Kiedy jednak dziewczynce, w dniu adopcji, bardziej spodobał się Snow, i to jego sobie zażyczyła, w naszym bohaterze coś pękło. Znowu. Znowu wszyscy pokazywali mu, że jego brat jest lepszy. W mgnieniu oka postanowił uciec. Gdy z klatki wyprowadzano 2 psa, on uciekł. Ktoś, szczęśliwie nie zamknął drzwi... wydostał się. Biegł przed siebie... Potem jakiś czas się błąkał.... Znalazł to miejsce i został...
Opiekun: 678678432








Imię: Katsuyuki
Pseudonim: Wszyscy mówią do niego Katsu, lecz zdarza się również (rzadziej, ale jednak) Yuki
Płeć: Pies
Wiek: 3 lata
Stanowisko: Obrońca
Charakter: Katsuyuki to przede wszystkim bardzo mądry i bezgranicznie wierny pies. Nigdy się nie poddaje i walczy o swoje do końca, potrafi się postawić, jeśli ma poczucie niesprawiedliwości. Mimo przykrych wspomnień, jest bardzo energiczny, żywiołowy, bardzo towarzyski i zawsze wyciągnie pomocną łapę, trochę szalony i nieokrzesany, miewa swoje odpały i ma skłonności do bycia wręcz dziecinnym, ale kiedy trzeba, potrafi zachować powagę i wie gdzie jest granica. Chętnie pomaga, pociesza, zawsze służy radą i wsparciem, nie ma sytuacji, w której będzie drwił z drugiej osoby, jest empatyczny i czuły, trudno się od niego odczepić. Dodatkowo to współczujący pies o wielkim sercu, nienawidzi patrzeć na ból innych, zawsze głośno sprzeciwia się znęcaniu się, prześladowaniu czy dręczeniu, stawanie w obronie słabszych jest u niego instynktowne, bez względu na to, komu miałby się sprzeciwić. Jest bardzo honorowy, ale nie sztywny - nic z tych rzeczy. Swym zabawnym i wesołym nastawieniem przyciąga innych jak magnes, nie da się go nie lubić. To młody pies, więc czasem coś mu odbija, ale umie się ogarnąć. Na jego pysku prawie non stop gości przyjacielski uśmiech i zawsze jest chętny do zawarcia nowej znajomości.
Umiejętności: Nigdy nie uczono to sztuczek ani komend, jednak nauczył się być bezgranicznie oddany i posłuszny swemu panu. Dodatkowo umie pomagać na statku, nosić wskazane przedmioty z jednego miejsca na drugie, ma doskonałą równowagę wyćwiczoną na pokładzie, a ponad to, co raczej rzadko spotykane, potrafi sprzątać pokład oraz jest bardzo pojętny, co idąc w parze z doskonałą pamięcią, pozwala mu szybko uczyć się nowych rzeczy, które dla innych psów mogą być wyzwaniem.
Partnerstwo: Ma, jak to często powtarza, "serduszko spragnione jak każdy w tym wieku".
Spokrewnieni: W sforze nie ma nikogo z rodziny.
Wygląd zewnętrzny:
  • Rasa: Rottweiler
  • Maść: Czarny podpalany z rudym
  • Sylwetka: Jak na rasę przystało jest postawny, wysoki, z szeroką klatką piersiową, a ogólnie sylwetkę ma mocną i umięśnioną. Cechuje go silna, zwarta, lecz stosunkowo lekka jak na posturę, budowa, jest proporcjonalny i całkowicie zgodny z wzorem rasy, mimo iż nie ma rodowodu.
  • Znaki szczególne: Cóż... wyjątkowe są jego oczy - głębokie, żywe, pełne energii, z charakterystycznym radosnym pobłyskiem. Drugą dość szczególną rzeczą, jest skrytapod futrem pociągła blizna na prawej łopatce i to, że utyka na tą łapę.
Historia: Katsu, jeszcze zanim zaczął widzieć, jako ledwo żywy szczeniak znalazł się, nie wiadomo dlaczego, na statku, który wywiózł go do Japonii. Już na azjatyckim brzegu, zorientowano się, że mają maleńkiego pasażera na gapę. Marynarze od razu się nim zajęli, a Kapitan statku tak go pokochał, że przygarnął i zapewnił wszystko czego pies potrzebuje. To właśnie od Kapitana otrzymał imię "Katsuyuki", którym to ochrzcił go ze względu na swego poprzedniego psa rasy Akita Inu, który towarzyszył mu szesnaście lat i umarł kilka miesięcy wcześniej. Tak zaczęła się przygoda Katsu z morzem. Kiedy pierwszy raz otworzył oczy, zobaczył Kapitana i zaczął traktować go jak Przywódcę Stada, widząc z jakim szacunkiem odnoszą się do niego marynarze. W dniu 13 kwietnia, w dzień kiedy mijał rok od kiedy go znaleźli, otrzymał od Kapitana czerwoną obrożę. Tego samego dnia rozpętała się straszliwa burza i utrzymywała się przez cztery dni u cztery noce. Marynarze dzielnie zmagali się z żywiołem, jednak czwartej nocy kadłub statku rozerwało na pół. Katsuyuki rzucił się w rozszalałą wodę za swym panem i udało mu się go wyciągnąć na powierzchnię, jednak w trakcie wyciągania go, na prawa łopatkę spadł mu maszt, krusząc ją doszczętnie i tworząc pociągłą bliznę... Kapitan był nieprzytomny, ale Yuki nie zamierzał się poddać. W końcu jednak z utraty krwi i braku sił, on również stracił przytomność... Obudził się w jakimś obcym miejscu... Leżał obok Kapitana na piasku. Chciał wstać, ale nie udało mu się przez potworny ból prawej łapy. W końcu jednak dał radę się podnieść i z trudem ruszył za zapachem ludzi, żeby ściągnąć pomoc. Kiedy dotarł do jakiejś wioski, zaczął żałośnie wyć. Nikt nie zwrócił na to uwagi. Kiedy jakiś mężczyzna przechodził obok, Katsu złapał go zębami za ubranie i zaczął piszcząc ciągnąć go za sobą. W końcu mężczyzna poszedł za nim. Jak się okazało już na plaży, dla Kapitana było już za późno... a Katsu padł z utraty krwi. Tym razem obudził się w jeszcze innym miejscu. Było biało, cicho... czysto... Był w przychodni weterynaryjnej i przeszedł operację barku, w trakcie której wstawiono mu implant łopatki, co miało mu zapewnić możność poruszania się. Był wdzięczny ludziom, ale nie umiał wytrzymać w klinice i przy pierwszej możliwej sposobności uciekł. Postanowił się cieszyć z życia za siebie i za Kapitana, skoro on już nie mógł. Na zawsze pozostała mu blizna na łopatce i bolesne wspomnienia, o których nie specjalnie lubi mówić. W końcu odnalazł Pack Loco Paws i zaczął nowe życie wśród innych psów.
Kieruje: Kißa






Imię: Golden
Pseudonim: Najczęściej używane to Goldie lub Kurczak.
Płeć: Pies
Wiek: 3.5 lat
Stanowisko: Donosiciel
Charakter: Golden to specyficzny pies. W każdej sytuacji potrafi zachować się inaczej. Najczęściej jednak przybiera maskę uprzejmego, opiekuńczego psa z nutką dobrego humoru. Często bzikuje, uwielbia się wygłupiać i rozśmieszać innych. Przy rówieśnikach często staje się błaznem, stara się robić wszystko aby rozśmieszyć towarzystwo. Przy młodszym pokoleniu, stara się wtopić w ich tłum, często sam zachowuje się jak szczeniak, co pochlebia młodszemu towarzystwu. On sam uwielbia dzieci, tak samo jak szczenięta uwielbiają jego towarzystwo. Przy osobach starszych zawsze zachowuje należyty im szacunek. Natomiast przy suczkach zmienia się w prawdziwego gentelmena. Uprzejmy, opiekuńczy... Zawsze szanuje ich zdanie, i nienawidzi stereotypów mówiących, że suczki są gorsze od psów.
Jednak jak każdy pies, ma swoje wady. Jest bardzo wrażliwy, każde słowo bierze sobie głęboko do serca. Łatwo doprowadzić go do rozpaczy lub złości. Nigdy nie wstydził się płakać - bo kto mówił, że chłopacy nie mogą płakać? Mają takie same prawo jak suczki.
Mimo swojej choroby, zawsze stara się zachować beztroskość ducha.
Umiejętności: Golden od samego swojego początku uwielbiał biegać. Jest w tym naprawdę dobry. Posiada też niezastąpiony słuch, i oczy sokoła. Jednak nie kręcą go zwykłe biegi przed siebie na płaskiej drodze. Kocha cross - bieg przez nierówny teren z przeszkodami. Przez pola, przez bagna... Nie ma nic piękniejszego.
Partnerstwo: Zakochany? Ugh... Goldie nigdy nie spotkał drugiej połówki. Co prawda, istnieje w nim coś takiego jak "zauroczenie" - osoba podoba mu się, jest nią "zauroczony", jednak nic poza tym. Może zmieni się to w zakochanie?
Spokrewnieni: Nie posiada rodziny w sforze. Co prawda był tu kiedyś jego przybrany brat - Carybuu.
Wygląd zewnętrzny:
  • Rasa: Border Collie
  • Maść: Lilac and White
  • Sylwetka: Golden to szczupły i mizerny pies. Nie licząc oczywiście mięśni na łapach, które sobie wyrobił przez liczne ćwiczenia na crossie. Z natury niski.
  • Znaki szczególne: Nie ma nic szczególnego. Oprócz tego, że ma chorobę genetyczną - cierpi na schizofrenię.
Historia: Sam nie wiem, jak znalazł się w domu człowieka. Byłem bardzo młody, a moje wspomnienia ograniczały się tego owego dnia, gdy zostałem przygarnięty przez młodą kobietę imieniem Ewelina. Dziewczyna wychowała mnie od szczenięcia. Miałem dobry dom. Kochałem swoją panią. Zawsze dawała mi luz, kiedy wychodziła z domu do pracy pozwalała mi chodzić luzem po mieście i okolicach. Jednak później... Objawiła się choroba. Okazało się, że mam uszkodzony mózg. Zacząłem zachowywać się dziwnie, objawiały mi się lęki przed zjawiskami , których wcześniej nie miałem. Widziałem różne dziwne rzeczy. Byłem w stanie obudzić się o pierwszej w nocy i szczekać w niebogłosy. Moją panią zaczęło to męczyć. Męczyły ją moje ciągłe pobudki. Okropnie cierpiałem przez tę chorobę. Nie byłem w stanie nigdy odpocząć. Sam męczyłem się bardziej niż moja pani. Ewelina zbyt mocno mnie kochała, aby mnie oddać do schroniska. Miałem częste wizyty u weterynarza, ale mimo wielu środków uspokajających, weterynarz zawsze powtarzał, że to genetyczne, i musi nauczyć się z tym żyć. Zdałem sobie sprawę, że nie mogę zostawić Eweliny z tym samej. To był mój problem, nie jej. Pewnej nocy, uciekłem z domu. Nie wiedziałem dokąd biegnę. Jednak po jakimś czasie, wpadłem na trop dzikiej sfory psów.
Kieruje: idaszajbe1006






Imię: Converse.
Pseudonim: Bardzo często wołają za nim "Niezdara" albo "Kaleka". Czasem poza wyżej wymienionymi przezwiskami słyszy "Con" albo "Vers". Istnieje też przezwisko wymyślone przez jego przyjaciółkę, a brzmi ono "Conny". Nienawidzi go, ale przymyka na to oko, bo "Nie ma co robić awantury o takie bzdury".
Płeć: Pies, chyba można się domyślić!
Wiek: 4 lata~
Stanowisko: Zielarz.. W końcu pies bez łapy nie nadaje się do żadnego porządnego zadania.. Chciałby w przyszłości zostać medykiem, jednak na to trzeba zasłużyć.
Charakter: Con.. pozornie wydaje się, że jak ktoś jest skrzywdzony przez życie zaczyna zamykać się w sobie, odcinać od świata i wszystkich, którzy próbują mu pomóc. I tu właśnie jest inaczej. Nasz trójnóg, bo nie czworonóg, jest zupełnie inny. Przede wszystkim otwarty i przyjacielski. Większego optymisty nie znajdziecie na tym świecie, we wszystkim potrafi dostrzec plusy i nie ma dni, w których uśmiech schodzi mu z pyszczka. Zawsze szczery, woli cierpieć przez prawdę niż być zadowolony w kłamstwie, chociaż swego smutku nikomu nie pokazuje. Czy można nazwać go wiernym? Owszem. Nigdy nie opuści swoich przyjaciół, choćby miał za nich stracić życie. Odważny? Bardzo! A tolerancyjny? Nie inaczej! Widząc, jak komuś przeszkadza jego obecność wycofuje się nie chcąc być nachalnym. Lubi siedzieć w towarzystwie, chociaż zdarzają się dni, w których woli spokojnie pomyśleć w samotności. Nie jest wielkim romantykiem, jednak potrafi nim być. Czy zachowuje się szarmancko? To już zależy, z kim się zadaje. Naturalnie dla suczek stara się zachowywać, jak dżentelmen, jednak czasem takowe samice nie lubią być tak traktowane. Wtedy jest "normalny". Można go nazwać dobrym przyjacielem? Moim skromnym zdaniem tak. Jest pozytywną osóbką. Czy jest opanowany, zachowuje powagę i spokój? Tak, ale czasem zamienia się w energicznego wariata. Czy powiem prawdę, gdy nazwę go kreatywnym? Zdecydowanie! Oprócz tego jest dość nie zwykły, zarówno z charakteru, jak i wyglądu.
Umiejętności: Niby nic szczególnego, jednak Con umie biegać, skakać, pływać.. Normalne czynności dla czworonoga. Dla niego jest to dużo większy wysiłek.
Partnerstwo: Conny nie jest kochliwy. Póki co nie wpadła mu do oka żadna suczka, a nawet, jakby się zakochał, nie będzie chciał jej marnować życia na kalekę. Bo komu potrzebny jest partner, którego trzeba bronić?
Spokrewnieni: Poza sforą nie ma już żywej duszy, na terenach również, póki nie ściągnie przyszywanej siostry Broken Heart.
Wygląd zewnętrzny:

  • Rasa: Zwykły, prawie nie wyróżniający się kundelek. Sylwetkę ma taką, jak Owczarek niemiecki, więc prawdopodobnie któreś z rodziców miało w sobie coś z tej rasy.
  • Maść: Con posiada umaszczenie zwane płowe z maską. Szata składa się z sierści podwójnej, z podszerstkiem. Włos okrywowy jest prosty, gęsty, twardy i mocno przylegający. Podszerstek obfity i miękki. Na głowie, przedniej stronie nóg i łapach włos dość krótki. Na szyi, zadzie, tylnych partiach nóg włos dłuższy, bardziej obfity i gęsty.
  • Sylwetka: Conny sylwetką przypomina Owczarka niemieckiego. Głowa jest proporcjonalna do wielkości tułowia, jej długość to około czterdzieści procent w kłębie. Sucha o umiarkowanej szerokości między uszami. Długość mózgoczaszki równa się około pięćdziesięciu procent całej długości głowy. Czaszka widziana z góry stopniowo i równomiernie zwęża się od uszu ku wierzchołkowi nosa. Czoło nieznaczne wypukłe ze słabo widoczną bruzdą. Kufa mocna, długa, sucha. Grzbiet nosa jest prosty o linii prawie równoległej do przedłużonej linii czoła. Policzki lekko zaokrąglone, nie wystające. Szczęki i żuchwa silnie rozwinięte. Wargi suche, dobrze przylegające. Uzębienie mocne i pełne. Zgryz nożycowy z dobrze przylegającymi do siebie siekaczami szczęki i żuchwy. Oczy są średniej wielkości w kształcie migdału, osadzone lekko skośnie, nie wyłupiaste, o barwie dostosowanej do umaszczenia, możliwie ciemne. Uszy średniej wielkości, wysoko osadzone, szersze u nasady, zakończone zaokrągleniem, z małżowiną skierowaną do przodu. A co do reszty.. Sama postawa wyprostowana, jeśli stoi. W przypadku chodzenia kuleje. Grzbiet lekko, niemal niewidocznie garbaty.Sylwetka wydłużona, ciało dobrze umięśnione. Jego wysokość wynosi pięćdziesiąt centymetrów, waży osiemnaście kilogramów.
  • Znaki szczególne: Chyba brak przedniej kończyny można uznać za szczególny..

Historia: Co ciekawe Con nie urodził się bez łapy. Jeszcze jako szczeniak wpadł pod koła samochodu. Los zadecydował, że łapa nie nadaje się do użytku. Amputowali mu ją. A dokładnie było to tak...
...dawno, dawno temu, bo aż cztery lata, urodził się mały, uroczy kundelek - Vers. Był ruchliwy i sprawiał dużo kłopotów, a samotnej matce trudno go było upilnować, w końcu ojciec uciekł po urodzeniu maluchów. Wszyscy wychowali się na ulicy. Gdy dorośli Elisabeth wraz z Angeline (siostry naszego Conny'ego) wyruszyły w poszukiwaniu ojca obiecując, że się na nim zemszczą za zostawienie. Następnego dnia Lia (matka) znalazła ciało jednej, ze swych córek - Angie (zdrobnienie od Angeline) . Popełniła samobójstwo. Lizzy (zdrobnienie od Elisabeth) nigdy nie odnaleziono. Wtedy Con dorósł intelektualnie. Nie reagował już tak nagle, stał się spokojny i wszyscy uważali go za opanowanego. Zyskał szacunek "na dzielni", był traktowany poważnie. Wraz z bratem postanowili uciec do lasu. Właśnie wtedy wydarzyła się tragedia. Było ciemno, a samochód jechał z wielką prędkością. Dave (brat) zginął na miejscu, Converse ledwo żywy został zawieziony do weterynarza, gdzie amputowali mu nogę. Później zawieźli go do schroniska. Nikt nie chciał kaleki. Pewnego dnia uciekł do lasu. Poznał tam suczkę będącą na skraju załamania nerwowego (zwaną Broken Heart) i pomógł jej. Stał się zarówno jej najlepszym przyjacielem, jak i przyszywanym bratem. W dniu, gdy obudził się, a w ich wspólnym tymczasowym mieszkanku znalazł kartkę zostawioną przez BH (można się domyślić czyje zdrobnienie) o treści "Ruszam w świat. Nie szukaj mnie, ja znajdę Ciebie ~BH' sam został w ich poprzedniej jaskini z myślą, że przyjaciółka kiedyś tu wróci. Pewnego dnia wracając z polowania w swej jaskini zastał Omegę - właścicielkę sfory Pack Loco Paws. Nie wiedział, że jest na terenach Pack'u. Miał do wyboru dołączyć, lub odejść. wybrał pierwszą opcję.
Kieruje: Zuza1470






Imię: Altaïr ibn La-Ahad
Pseudonim: (Imię Altaïr można tłumaczyć jako "ptak",ale często można spotkać się z formą "orzeł" czy "jastrząb" i "sokół",nazwisko zaś można tłumaczyć jako "Syn Nikogo" .) Altaïr? Altaïr należy do psów, które cenią sobie swoje imię i nie tolerują jego skracania, ale jeśli Ci, aż tak zależy to mogę powiedzieć, że często zdarza się przezwisko Al lub Ahad, a u wrogów znany jest jako انتقام ( nieszczęście, katastrofa, zemsta). Mam nadzieję, że to wystarczy.
Płeć: Pies
Wiek: 3 lata
Stanowisko: Morderca.
Charakter: Altaïr to... pies budzący kontrowersję. Jest raczej małomówny więc nawet jeśli siedziałbyś przy nim rok, albo dwa i tak byś się niczego nie dowiedział, ale za to on dowiedziałby się o Tobie wszystkiego. Ma żal do świata za to co go spotkało, chociaż stara się to ukrywać i maskować agresją i arogancją. Raczej nie potrzebuje do kogo "gęby otworzyć". Ma takie swoje, zwane "dwie strony". Raz jest spokojny, a za drugim razem agresywny i chamski. Jest już taką mieszanką drania, chama i romantyka. W towarzystwie suczek zawsze się zmienia. Jest szarmancki, romantyczny i potrafi nawet zachować się jak dżentelmen. Flirtowanie z suczkami sprawia mu samą przyjemność. Jednak z samcami jest zupełnie inaczej. Pilnuje swojego terytorium i trzyma innych na dużym dystansie. Jest sprytny, inteligentny, odważny i (bardzo) odmienny. Czasem bywa zbyt poważny, a uśmiech rzadko jest szczery, a jak już to niewidoczny dla normalnego oka. Ma trudny charakter, to fakt. Niezdolność do kompromisów i brak elastyczności często bywa dla innych uciążliwe. Z nim się nie pogodzisz. Zawsze musi mieć ostatnie słowo i z nim nie wygrasz. Mimo, że tego nie pokazuje to nie lubi gdy ktoś ma racje, bo to wtedy oznacza, że długie przemyślenia były na marne. Nie umie pogodzić się również z przegraną. Będzie walczył do końca, aż znów przyjdzie mu zająć dawne miejsce w randze zwycięzców. Należy raczej to spokojnych psów, cierpliwych, które trudno jest wytrącić z równowagi i sprawić by wpadły w furię. Altaïr już z samego spojrzenia doskonale umie wyczytać zamiary przeciwnika. Pod czas rozmowy zawsze jest pewny siebie i czasem może to nawet onieśmielać. Szacunek okazuje tylko wtedy kiedy wie, że dane stworzenie rzeczywiście jest mądrzejsze, jednak nie staje się wtedy uległy. Ma w sobie zbyt dużą chęć walki by "paść na kolana" przed pierwszym, lepszym mądralą. W tym psie drzewie prawdziwa dusza wojownika. W walce różni się od innych psów. Docenia własnego wroga, bo jego niedocenianie to samowolne przyznanie się do porażki. Doskonale wie jak jego przeciwnik może być silny i na ile sprytu go stać. Jeśli prosisz go po trzech dniach by został Twoim przyjacielem to robisz ogromny błąd. Coś jeszcze? A! Raczej odradzam pytania się o jego przeszłość. Został bardzo zraniony i mogą to potwierdzić blizny, zachowanie i jego częste uciekanie od tematu. Ten pies nigdy nie mitręży czasu, chociaż po jego stylu życie wielu może tak wnioskować. Szanuje każdą chwilę, a słowa wypowiedziane przez niego nie są rzucane na wiatr. Nie kłamie. Chyba, że jest do tego zmuszony i ma ku temu wyraźne powody. Lub chce po prostu kogoś chronić. Pozostawia swoje uczucia w tyle i często je chowa.
Umiejętności: Nie można powiedzieć, że jest psem "doskonałym".Potrafi wykonywać różne akrobacje typu salto, ukrywać się w tłumie i znikać bez najmniejszego śladu.Jest również mistrzem sztuki zabijania,chociaż tym nie lubi się za bardzo chwalić no chociaż przyznał/a byś po zobaczeniu go w akcji,że w tym nie ma lepszych.Posiada również jak samo jego imię mówi sokoli wzrok,a także doskonały słuch...niestety nie posiada typowego,psiego zmysłu węchu i nie czuje większości zapachów. Doskonale wspina się
na drzewa i jest bardzo doświadczony w walce,chociaż kolejną z jego wad jest to,że umie tylko nurkować...nie umie pływać.Jest również bardzo dobrym złodziejem,ale to już zupełnie inne historia.Może i nie jest stworzony do kradzieży,ale jedną rzecz którą robi w tym dobrze to właśnie zgarnianie łupów i zostawianie towarzyszy z niczym.Ta...a jak szybko biega.Potrafi mówić biegle w trzech językach...mówi po francusku,polsku i oczywiście arabsku,a trzeba dodać,że uczy się łaciny.
Partnerstwo: Powiedzmy, że szuka...
Spokrewnieni: Nikt nie przeżył
Wygląd zewnętrzny:
  • Rasa: Doberman
  • Maść:
  • Sylwetka: Silnie zbudowany o eleganckiej sylwetce. Jego budowa sprawia wrażenie kwadratowej, tak jak u każdego dobermana. Szyja trzymana jest prosto i wykazuje wiele szlachetności. Ten pies jest posiadaczem wysoko sadzonych uszu o dość długiej długości. Ma zwinny i obszerny chód,a kiedy biegnie wydaje wrażenie lecącego.Czasem lubi sobie nawet wyobrażać,że lata.Ma nawet długie łapy które pozwalają mu na taki szybki bieg i zwinne skoki.Jak każdy,a przynajmniej większość psów ma ogon.U niego jest to akurat długi i ostrzyżony,nieprzycięty ogon.Jego oczy przypominają swoim kształtem dwa migdały,a sam ich kolor jest dość nietypowy.Ma dość duży nos doskonale pasujący do pyska i koloru sierści
  • Znaki szczególne: Ma wiele ran i blizn ukrytych pod futrem.Wielkość i wygląd tych blizn i ran wskazuje na to,że były zadane przez kły i pazury zwierząt,a głównie psów.Na prawej,przedniej łapie ma ciągłą bliznę zaczynającą się od łokcia i kończącą się aż przy pazurze
Historia: "Urodziłem się na ulicy, w jednym z Arabskich miasteczek, które były odcięte od świata. Jedyne co trzymało tam ludzi były walki psów. Ostatni i najbardziej bezwzględny sposób zarabiania pieniędzy. Moim ojcem był tamtejszy champion, Abbasa. Wysoki doberman, który wzbudzał lęk w każdym psie, któremu przyszło z nim walczyć. Zawsze wygrywał i nigdy nie ponosił większych ran niż zadrapania czy siniaki. Moja matka była zwykłą suczką z ulicy, która pokochała mojego ojca i obserwowała każdą jego walkę i dopingowała mu gdy tego potrzebował. Kiedy zaszła w ciążę ludzie szybko się nią zainteresowali i zamknęli w klatce. Ludzie ustalili sobie kto bierze jakiego szczeniaka, bo szybko zorientowali się, że będą to szczeniaki z najlepszymi genami. Pewnej nocy May urodziła po cichu czwórkę szczeniaków. Nie chciała by jej potomstwo skończyło na walkach więc ukrywała je przez całe dwa miesiące, chociaż było bardzo trudno oszukać ludzi, którzy z zniecierpliwieniem oczekiwali szczeniaków. Kiedy staliśmy się bardziej samodzielni matka kazała nam uciekać i przecisnąć się przez drobne szpary w klatce. Z ciężkim sercem pożegnaliśmy się z matką i tak zaczęła się nasza nowa droga. Ja, Lajana, Isztar i Sombra. Przez całe trzy miesiące to ja zdobywałem pożywienie, bo byłem najsilniejszy. Kradłem lub wyciągałem ze śmietnika. Wreszcie w mieście okryłem się złą sławą. Wszyscy ludzie, którzy widzieli dobermana na ulicy wpadali w panikę. Nie było to już dla nas przyjazne miejsca. Pewnego dnia na naszej drodze stanął duży mieszaniec charta. Przedstawił się Al Mualim. Nie napawaliśmy do niego ufnością, ale nie mięliśmy wyjścia. Pies powiedział, że był dobrym przyjacielem ojca, który zginął wczoraj na walce, zabity przez jakiegoś innego psa. Dowiedzieliśmy się również, że nasza matka również została zabita dlatego, że ludzie po paru tygodniach zorientowali się, że ich oszukała. Nie było nam jednak żal. Al Mualim prowadził nas przez bezkresną pustynię, aż wreszcie dotarliśmy do jakiegoś małego domku na środku tego pustkowia. Wprowadził nas tam i wtedy ujrzeliśmy masę psów. Wszyscy znaleźli schronienie właśnie tam. Minął rok. Wszyscy mięliśmy na celu by być wolnymi, a każdy człowiek, który zapuszczał się tak daleko nie był zbyt miło traktowany. Co tydzień Al Mualim wysyłał grupę psów, które miały zdobywać jedzenie. W tej grupie byłem ja, Kirke i Chupa. Zawsze szliśmy tam połowę dnia, a kiedy nakradliśmy się wracaliśmy. Robiłem to rok, aż wreszcie zasłużenie zostałem dowódcą, ale marzyło mi się zostać Alfą. Tym razem zostałem wysłany sam. Al Mualim stwierdził, że jestem na tyle dobry, żeby sobie sam poradzić, ale kiedy wróciłem... domu nie było. Były jego palące się szczątki i ciała spalonych żywcem psów. Wbiegłem do środka i ujrzałem leżącą pod gruzami Kirke, a dalej Isztara i Sombrę. Tej nocy straciłem wszystko. Spędziłem ją na wyżalaniu się pustynnemu wiatrowi, ale po paru kilometrach upadłem i zasłaniając łapami pysk zacząłem płakać. Jak na zawołanie ujrzałem światła w ciemności i niewyraźne sylwetki ludzi. Podbiegli do mnie i bez delikatności chwycili mnie za przednią łapę i wykręcili ją po czym zastygli w zdumieniu. Na drugi dzień zostałem sprzedany na walki. Byłem dobry. Jak ojciec. Minął kolejny rok, a Ramon ścigany przez tak zwaną "policję" musiał uciec z kraju. Wziął tylko mnie i po kryjomu udał się na lotnisko. Nie przeciągając już dłużej: Weszliśmy, samolot wylądował, szliśmy się przesiąść, ale ja zgubiłem się w tłumie i dotarłem tu..."
Kieruje: JULKAR

Młode psy

-

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz