Powoli, powłócząc nogami szłam po lesie. Nudziłam się strasznie... W końcu przestałam iść i z westchnieniem usiadłam. Oparłam się plecami o drzewo. Tak się zastanawiałam co by tu porobić. "Może popływać...?" pomyślałam, po czym wstałam. "Tak, to dobry pomysł" stwierdziłam. Wciągnęłam w nozdrza jesienny, leśny zapach i poczułam delikatną woń jeziora. Poszłam w stronę, z której dochodził zapach, jednak w połowie drogi zrobiłam się głodna. Zauważyłam na drzewie małą wiewiórkę. Rozłupywała jakiś orzech, czy coś tam... Zakradłam się do niej od tyłu i skoczyłam, strącając ją z gałęzi. Po chwili już nie żyła, a ja już najedzona, biegłam w stronę jeziora. Przebiegłam kilkanaście metrów i zauważyłam, że las się przerzedza, a usiane kwiatami podłoże ustępuje miejsca piaskowi. Przed sobą zauważyłam zarysy jeziora. Pobiegłam czym prędzej w tamtą stronę. Gdy byłam już na brzegu jeziora ujrzałam jakiegoś psa. Rozpoznałam w nim Tom'a.
- Em... Cześć. - przywitałam się z nim siadając obok niego.
- Hej. - odrzekł. - Jestem Tom.
- Sadness. - przedstawiłam się. Po czym zapadła niezręczna cisza. W pewnym momencie Tom odwrócił się do mnie i spytał:
-...
<Tom?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz