niedziela, 30 listopada 2014

Od Iris do Bradoo

 Pies uśmiechnął się do mnie z wdzięcznością. Odwzajemniłam uśmiech, a potem lekko go cmoknęłam w policzek.
- To co? - zapytałam - Gdzie dziś idziemy?
- Szczerze? - odparł siadając na ziemi - to nie wiem.
- Hmm... wiesz po drodze kiedy tu szłam, no, zanim jeszcze dołączyłam, to widziałam po drodze piękną polanę. Kawał drogi, ale warto.
- No dobra - odparł wstając - to idziemy.
 Ruszyliśmy na zachód. Mijaliśmy inne psy, tereny sfory aż w końcu wszelkie szczekanie ucichło, bo wyszliśmy poza tereny sfory.

<Bradoo? Sorry, że takie krótkie>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz