Szedłem spokojnie przez las i rozmyślałem nad tym, czy nie znaleźć innej sfory. Ta... ta mi już nie pasuje. Straciłem miłość mojego życia... nie potrafię znaleść przyjaciół. Muszę odejść. Pobiegłem więc szukać Keyry - naszej Alfy. Mojej byłej Alfy. Westchnąłem, gdy zobaczyłem w oddali jej sylwetkę.
"Weź się w garść..." - pomyślałem. Zacząłem biec. Znalazłem się tuż przed rudą suczką.
- Key... wiem , że Ciebie to nie obchodzi, ale ja odchodzę. - powiedziałem bez emocji. Pobiegłem na granicę sfory. I tak oto przekroczyłem próg. Granicę...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz