sobota, 29 listopada 2014

Od Wichury

Szłam powoli w stronę sfory.Nie dawno stoczyłam walkę z wilkiem w lesie parę kilometrów stąd.Pokonałam go,ale zanim go zabiłam zdążył przeciąć mi łapę,która strasznie krwawiła.Czołgałam się resztkami sił po ziemi.Na horyzoncie widniał las...ten las...las należący do naszej pięknej sfory.Doczołgałam się w pół godziny.Wszyscy schodzili mi z drogi jak trędowatej.Szeptali coś między sobą.Strzelałam oczami w każdą stronę.Wtedy resztkami sił wstałam i pokuśtykałam do swojej jaskini.Szczęście miałam,że znałam się na ziołach.Zerwałam parę i przyłożyłam do rany.Poza sforą takie nie rosły.Nagle zobaczyłam,że Av idzie w moją stronę.

(Av?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz