- To takie... romantyczne - powiedziałam ciepło patrząc psu w oczy. Lekko musnęłam go nosem, a potem zaczęliśmy iść alejką. Nagle zapytałam:
- Podobno rozmawiałeś z tą nową... Venus?
- Tak, i co? - uśmiechnął się.
- Jak to co? Miła jest? - potrząsnęłam łbem.
- Tak całkiem miła - odparł.
- A bardzo ją lubisz? - przymrużyłam oczy.
- No nie... - przewrócił oczami - Iris, czy ty jesteś zazdrosna?
- Nie! Czemu miałabym być? - udawałam zdziwienie.
- No nie wiem... może dlatego że mnie kochasz? Daj, spokój. Ja nie latam za wszystkimi psami z którymi gadasz...
- Bo Ci na mnie nie zależy - odwróciłam łeb od niego w geście "mam focha!". Zerknęłam na zmieszaną minę psa i zaśmiałam się słodko. - Żartuję - dodałam, lekko go popychając w geście przyjacielskości.
Usiedliśmy przy małej rzeczce, rozciągającej się przez cały park. O dziwo, ona nie zamarzła. Przytuliłam się do Bradoo, wtulając się w jego ciepłą sierść i zamknęłam oczy. Nagle Bradoo, powiedział:
- Em... Iris...
- Tak? - podniosłam łeb, patrząc mu w oczy.
<Bradoo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz