-Nic. Szłam sobie. Jeśli jeszcze nie zauważyłeś, to przestało padać...- prychnęłam. Poszłam z uniesioną głową nad rzekę. Słyszałam jak Sadness szepcze:
-No idź za nią...
Później tylko niechętne kroki Figaro. Uśmiechnęłam się pod nosem. Był już lód. Byłam zadowolona. Uwielbiam lód. Zaczęłam biec na łeb na szyję w stronę tafli jeziora. Wjechałam na nią i zaczęłam się ślizgać. Nagle przede mną rozwarł się przerębel wskoczyłam weń i wyciągnęłam z pod lodu rybę. Wszystkiemu przyglądał się Figaro. Nagle powiedział:
-...
<?>
niedziela, 30 listopada 2014
Od Jagary CD Figaro
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz