Wytrzepałam się z wody. Lubiłam pływać, jednak robiłam to dość rzadko. Wolałam ćwiczyć walkę. Nike pływał daleko na środku jeziora. Przyglądałam się jego wyczynom z lekko uniesioną brwią. Kiedy przypłynął na brzeg, otrzepał się z grubej warstwy wody.
- Cieplusia - zaszczekał podniecony.
- Jeszcze się nie utopiłeś? - zapytałam unosząc brew. Wyszczerzył się. Uniosłam nos i powęszyłam.
- Cholera, głodna jestem.
- Idziemy coś upolować? - zapytał wykręcajac ogon.
<Nike? Brak weny... >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz