Szedłem właśnie przez las,a na nos spadł mi mały płatek śniegu.Szybko
się roztopił i zamienił się w wodę.Parsknąłem i zacząłem iść dalej.Kiedy
dotarłem nad jezioro zobaczyłem Bibi.Uśmiechnąłem się i zacząłem się do
niej skradać.Usiadłem obok niej,a ona podniosła łeb do góry.
-Cześć.-Uśmiechnąłem się do niej,a ona odwzajemniła to.-Co tak tu sama siedzisz?-Spytałem.
(Bibi?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz