Popatrzyłam na psa. Poszłam.
(...)
Urodziłam. Szczeniaki nie żyły. Ja byłam zrozpaczona. Pobiegłam przed siebie nie zważając na przeszkody. Nagle wpadłam na Leeloo. Nadal płakałam.
- Przepraszam! - krzyknęłam co nie było w moim stylu.
Pies spojrzał na mnie i po chwili...
<Leeloo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz