- Sam nie wiem... - mruknąłem.
Suczka kiwnęła głową. Po chwili doszliśmy do miejsca, które starałem się ominąć, jednak Ami się zatrzymała...
Amiga stanęła na deskach. Chciałem krzyknąć "stój!", lecz nie zdążyłem. Deski były spruchniałe i zawaliły się pod Amigą...
<Ami?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz