Westchnęłam ironicznie i wepchnęłam się obok wystawiając głowę przez otwór. Zaczęłam nasłuchiwać.Cisza.
- Mówiłem, że nic...
- Ciii! - uciszyłam go dalej nasłuchując. Nike pokręcił przecząco głową i miał już zamiar schować się gdy , przez leśną ciszę przedarło się wycie. Uniosłam łapę w górę, z miną satysfakcji. Nike zignorował mnie i także zaczął nasłuchiwać. Wycie było gdzieś niedaleko. Nagle bez ostrzeżenia wyleciałam z nory i pobiegłam w stronę dźwięku.
- Co ty robisz!? - krzyknął za mną Nike. - Manga!!
Zignorowałam go i biegłam dalej. Szybciej i szybciej... Nagle wyskoczyłam z znienacka na coś co wyło. Nawet nie spojrzałam kim był. Pęd powietrza i nadlatujące gałęzie zasłoniły mi widok. Po prostu wbiłam pazury w jego sierść. Kiedy zawył z bólu, wykonałam zwrot pod nogi, uniemożliwiając ucieczkę, a sam się potknął. Przeleciał nade mną, a ja wyskoczyłam i przygwoździłam go stabilnie do ziemi następnie ugryzłam w kark. Teraz wiedziałam, że to wilk. Wił się i gryzł, jednak nie mógł się odpędzić od moich szczęk. Nie chciałam go zabijać dlatego nie uderzyłam od razu w krtań. Turlaliśmy się po liściach w końcu, kiedy wilk uwolnił się z moich pazurów uciekł z podwiniętym ogonem.
Dobiegł do mnie Nike. Był zdyszany. A kiedy zobaczył krew na moich pazurach, westchnął.
- Manga... - westchnął błagalnie. Wzruszyłam ramionami żartobliwie. Coś warknęło. Odwróciliśmy się. Wilk powrócił. Jednak nie ten sam. Ten był silny i umięśniony o potężnym karku i obniżonych kłach. Rzucił się.. ale nie na mnie.
Na Nike'a
< Niku? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz