środa, 17 grudnia 2014

Od Lauren "Nie mogę tego dłużej ciągnąć...'' (do Carybuu)

Pewnego wieczoru leżałam na skale.. Nagle usłyszałam szelest liści. Zignorowałam to. Przymknęłam oczy. Po paru chwilach stanął przede mną pies. Przestraszyłam się i spadłem ze skały.
Okazało się, że to Cary.
- Wielkie dzięki! - zaśmiałam się i zaczęłam otrzepywać się ze śniegu. Carybuu zaczął się śmiać.
Jednak po chwili poszliśmy spać.
~~~~
Dzień jak dzień kolejny... Pochmurne niebo sprawiało,że chciało mi się spać...Tego dnia postanowiłam pójść do Lasu pobiegać.Gdy tam dotarłam tam od razu zaczęłam biegać. Jednak...
- Cary! ... - krzyknęłam mocno. Już po minucie Carr był przy mnie.
(...)
 4 godziny męczarni... lecz urodziłam. Niestety... nie żyły. Moje szczeniaki po raz kolejny zdechły.
- Cary! - krzyknęłam przez łzy. - Nie mogę tego dłużej ciągnąć... Ja... odchodzę od ciebie...
<Cary?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz