-Czyli jednak masz rozum jak szczeniak.-Zaśmiałem się.-No trudno tylko
żebyś pózniej nie beczał,że Despero podrapał cię w łapkę.-Dodałem.
-Nie martw się,bo to ty będziesz beczał.
-Chciałbyś.
Nie miałem wyboru.Sam chciał więc postanowiłem udowodnić mu kto tu
rządzi.Skoczyłem i chwyciłem go za kark.Wtedy pies zaczął się
wyrywać,ale przy każdym ruchu wyrywał sobie kawałem skóry.Wskoczyłem na
niskie drzewo i zacząłem z nim skakać po kolejnych co jak domyślam się
sprawiało mu ból.Potem kiedy zeskoczyłem rzuciłem go brutalnie o drzewo.
-Posłuchaj!Przestańmy walczyć!I ty i ja jesteśmy najbardziej
doświadczeni w walce!Po co walczyć między sobą?-Podchodziłem do
niego.-Sojusz?Jak nie to zejdz mi z drogi i dajmy sobie spokój.
(Ender?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz