- Leonard? Mógłbyś mu pomóc? Wiesz... Mam taką bliznę. Niby wszystko okej, ale ostatnio strasznie boli. - mruknąłem odkrywając prawą łapą, futro z lewej. Ukazała się wielka blizna ciągnąca od łapy do barku. Leo spojrzał na nią zdziwiony. Po chwili po coś poszedł.
- Od kiedy ją masz?
- Kiedyś, jak byłem nastolatkiem, w mojej rodzinnej sforze był napad wilków. Musiałem je przegonić ale alfa mnie okaleczył. - powiedziałem kładąc się. Leo przyszedł z kocem. Obciął mi futro na łapie. To było dziwne uczucie - zimno. Mając długie futro nie czułem go tak dobrze... Chwile przyglądał się czerwonej szramie.
- Niezła...
- Tak. Największa moja blizna.
<Leo? Temat byle jaki, nie wiedziałam co napisać>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz