Zatkało mnie. Byłam zaskoczona pytaniem psa. Jednak po chwili, do oczu napłynęły mi łzy i wykrzyknęłam radośnie:
- Oczywiście! - rzuciłam się psu na szyję i popchnęłam znowu do wody.
- Naprawdę? - spytał niedowierzająco.
Pokiwałam głową i przycisnęłam ją do piersi Leonarda. Pies również mnie przytulił i liznął mnie po policzku. Odwzajemniłam gest i spojrzałam mu w oczy.
- Trzeba powiedzieć Bradoo - powiedziałam schodząc z psa. - Kocham Cię.
Pies posłał mi łagodne spojrzenie, a ja uśmiechnęłam się do niego. Ruszyliśmy w górę wodospadu, aby dotrzeć na tereny sfory. Gdy weszliśmy na górę, zaczęło zachodzić słońce. Spojrzałam, nadal idąc, na Leonarda, który uśmiechał się patrząc w dal. Gdy stanęliśmy przed jaskinią Bradoo, myśl przemknęła mi przez głowę: "To dobra decyzja". Gdy omówiliśmy z Bradoo całą sprawę, ruszyliśmy do jaskini Leosia. Położyliśmy się na skórze, a ja przytuliłam się do niego. Po chwili, pies zapytał:
- Zadowolona?
- Nawet bardzo - odparłam jeszcze mocniej wciskając się w sierść psa.
<Leo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz