- No i tego od ciebie oczekiwałem! - uśmiechnąłem się i poklepałem suczkę po ramieniu.
Ami trochę posmętniała. Jednak widać było, że się uśmiechnęła.
- No chodź! - uśmiechnąłem się i zacząłem iść w przeciwną stronę.
Amiga wstała i poszła za mną. Obawiałem się jednego...
- A ... co jak ktoś przyjdzie i pomyśli, że ... ten no... jesteśmy na spacerze? - zmieszany spytałem Amigę...
<Ami?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz