- Coś się stało?- spytałam cicho
- Nie nic- mruknął
- To czemu takiś zadumany?
- Wiesz fajnie było... było być takim wolnym- powiedział
Spojrzałam na niego ze zdziwieniem
- Spokojnie nie zostawię ciebie, nie mogłem bez ciebie żyć- uśmiechnął się
- Cieszę się- dodałam w odpowiedzi
Zbliżał się wieczór. Położyliśmy się spać.
Rano obudziłam się pierwsza. Spojrzałam w stronę wyjścia. Padał śnieg!
- Raf! Raphael, śnieg- powiedziałam podekscytowana
Raf przebudzil się niezadowolony.
- Nigdy śniegu nie widziałaś- mruknął pod nosem
- Oj wy zawsze tacy jesteście- odparłam
- Mhhh...- mruknął i przewróciła się na drugi bok. Ja zato wyszłam się przejść.
(Raf?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz