Dlaczego tak patrzysz? - Zapytała suczka.
- Masz tutaj taką łatkę, i jakoś spojrzałem. - Odparłem rumieniąc się.
Suczka uśmiechnęła się. Po chwili, ujrzałem, że z mojego jelenia, nie
zostało prawie... nic. Nie myślałem, że mała papilonka może tyle zjeść,
jednak wytłumaczyłem to sobie jej długotrwałym głodem. Nic nie mówiąc,
zjadłem resztki. Rozalii siedziała i patrzyła na nie.
- A, dlaczego teraz ty się patrzysz? - Zagadnąłem.
- Y... Sama nie wiem. - Odparła suczka, i spuściła głowę.
- Co jest? - Zapytałem z troską.
- Nic... przepraszam, że zjadłam twojego jelenia.
- Nic się nie stało! - Prawie krzyknąłem. - My, Basenji, mamy wrodzony talent do polowania, więc upoluję sobie 2!
- Serio...? - Zapytała nieśmiało.
- Serio! Jak chcesz, możesz mi pomóc.
- Chętnie. - Powiedziała suczka i pomachała ogonkiem. Razem poszliśmy do lasu.
- Widzisz tego królika?
- Widzę.
- Kiedy ja, go tu nagonię, zabij go ok?
- Ale... Ja nie dam rady! Jestem za mała...
- Dasz, dasz! Uwierz w siebie! - Pocieszyłem suczkę i schowałem się w
zaroślach. W pewnym momencie, wyskoczyłem i zacząłem gonić królika.
Nagoniłem go do krzaków, w których siedziała Rozalii. Gdy królik już tam
był, Rozalii stanęła na wysokości zadania, i zabiła go. Podszedłem do
niej, i powiedziałem:
- Dobra robota!
( Rozalii?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz