-Jaki ty jesteś naiwny.-Zaśmiałem się i rozerwałem zębami liny.-Kto Cię nauczył tak wiązać?Mamusia?-Spytałem i naskoczyłem na Endera.Ten drapnął mnie w pysk,a ja odskoczyłem.Zaczęliśmy krążyć w okół siebie.Ender próbował walnąć mnie łapą,ale ja zrobiłem unik.
-Całkiem nie zle.-Powiedziałem.
Wtedy pies próbował mi podciąć łapy ja skoczyłem.
-Doskonale..-Zaśmiałem się.-Teraz moja kolej.-Dodałem i zwinnym skokiem ugryzłem go w łapę.Pies padł.
-Na następny raz zastanów się za nim zaczniesz walkę z Despero El Diablo.-Zaśmiałem się cwaniacko i odwróciłem się.Ender rzucił się na mnie.
-Dobrze walczysz.-Powiedziałem i rzuciłem się na plecy dobijając go do ziemi.-Ale ja walczę lepiej.
Wreszcie kiedy zaczął na mnie szarżować zrobiłem krok w bok,a on wpadł na drzewo.
-Kontroluj ruchy swojego przeciwnika.-Powiedziałem i odsunąłem się w tył.Wtedy nie zdążyłem zrobić uniku,a Ender ugryzł mnie w ogon.
-Robisz postępy.-Syknąłem.Kiedy chciał na mnie naskoczyć ja odsunąłem się w prawo,a on wpadł na ziemię.
-Niczego się nie nauczyłeś...-Pokręciłem łbem.
Pomogłem mu wstać i powiedziałem:
-Dziękuję za walkę.
(Ender?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz