Trenowałem w lesie.Tym Despero poszedł sam na polowanie i kazał mi trenować samemu.Ciągle kazał mi walić w drzewo łapami i mówił że do puki ono nie padnie nie mogę od niego odejść.Łapy strasznie bolały i lekko krwawiły,ale ja wciąż waliłem w drzewo.
-Co cię nie zabije to cię wzmocni.-Powtarzałem sobie.
Chciałem być kiedyś taki jak Despero.Więc wciąż trenowałem.Te walenie w drzewo nie dawało żadnych korzyści.Jedynie piekielny ból.Zrobiłem sobie przerwę.Usiadłem na kamieniu obok,a po chwili z krzaków wyszedł/wyszła jakiś/jakaś pies/suczka.
(Ktoś ze chce dokończyć)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz