poniedziałek, 15 grudnia 2014

Od Crying C.D Despero

 - Jak nic skoro widzę że coś się dzieje? - naburmuszyłam się. Nagle usłyszałam szelest i jakiś ogon zniknął w krzakach.
 - Charlie proszę nie chowaj się widzę cię - odparłam spokojnie. Ktoś przeklął cicho jednak nic innego się nie stało. Wpatrywaliśmy się w krzaki aż w końcu warknęła chłodno:
  - Wyłaź.
Pod moim tonem pies wyszedł posłusznie.
 - Po cóż ty przyszedł? - spytałam teraz spokojniejszym tonem.
Charlie obrzucił Dessa morderczym spojrzeniem po czym uciekł warcząc coś pod nosem.
  - Idiota - mruknęliśmy razem co spowodowało wybuch śmiechu.
<Dess? Brak weny ;3>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz