- No już uspokój się- powiedziałem
- Jak mam się uspokoić!- krzyknęła
Spojrzałem zbłąkany. Wichura chwile potem wybiegła z płaczem, kulejąc.
- Wishy!- krzyknąłem za nią. Jednak ona nie wróciła
Poszedłem jej szukać, ale po niej ani śladu. Jakby zapadła się pod ziemię!
(Wishy? Sorry że krótkie ;-; )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz