Kiedy tak patrzyłem poza horyzont czegoś zaczęło mi jeszcze
brakować...tego uczucia.Tego,którego nie czułem już od bardzo dawna.Było
to moje ukochane uczucie wolności,ale wolałem być z Rain niż błąkać się
samotnie po lesie.Przyzwyczaiłem się już do życie w sforze i nie umiał
bym żyć poza nią.Zamyśliłem się patrząc wciąż w ten jeden punkt na
horyzoncie.Długo trwała cisza...martwa cisza.Ani ja się nie odzywałem
ani Rain nic nie mówiła.
(Rain?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz