- A więc dobrze - powiedziałam - Była to prawdziwa historia z mojego życia.
W pewnym dużym mieście stał dom, nazywany hodowlą. Była to hodowla owczarków szwajcarskich. Pewnego dnia pewna młoda utalentowana suczka o imieniu Anashelle poszła na "spacer" do Wielkiego Parku Imienia Albusa Dumbledore`a. Takiego człowieka.
Despero pokiwał głową na znak że wie gdzie znajduje się to miejsce tak więc ciągnęłam dalej:
- W parku spotkała pewnego kundla ... nazywał się Stranger . Suczka od razu się w nim zakochała jednak on nie zauważył jej mimo że starała się zwrócić na siebie uwagę. Kiedy go spotkała zaczęła codziennie wymykać się do parku by oglądać jego. Niestety nadal krył w sobie tajemnice że cały czas wygląda jakby czegoś szukał. Pewnego dnia Anashelle nie mogła wytrzymać i podeszła do niego mówiąc: " Kim jesteś?" jego odpowiedź nie wypłynęła natychmiast. Wpatrywał się w nią przez dłużą chwilę po czym odpowiedział: " Stranger." To było jego słowo. Suczka przeraziła się trochę ale spytała ponownie: "Dlaczego nigdy nie jesteś spokojny?" . Odpowiadał jej na każde pytanie które mówiła każdego wieczoru. W końcu dowiedziała się nim tyle że w końcu mieli do siebie wszelkie zaufanie i on zakochał się w niej. Lecz pewna sunia z hodowli Letere, zauważyła to i zaczęła szpiegować suczkę. Sama zakochała się w psie więc zazdrość zdzierała ją kiedy rozmawiali ze sobą. Pewnego dnia Ana urodziła szczeniaki. Letere pochłonęła złość i nienawiść jaka nigdy u niej nie ustąpiła. Gdy Strana nie było a szwajcarka wybrała się razem z szczeniakami na spacer suczka postanowiła zaatakować. Lecz Shelle była szybsza. Ochroniła swoje szczeniaki a sama dostała wielkich obrażeń od owczarka. Szczeniaki rozsypały się po świecie (było ich sześcioro).
- Kim były te szczeniaki? - przerwał mi Dess.
Uśmiechnęłam się tajemniczo.
- Było tam trzech piesków i trzy suczki - zaczęłam odpowiedź dla Diabla. - Jednym z psów był Astral, który był najstarszy. Uciekł wraz ze swoim bratem Harry`m. Ostatni brat o imieniu Luke odszedł w inną stronę szukając swego ojca. Nie wiem czy mu się to udało ale suczki ruszyły samotnie .. Amicitia wyruszyła na zachód szukając miejsca dla siebie, Klerre Amore .. tak wiem długie imię uciekła do hodowli gdzie zapewne teraz prawie wszystkie ze szczeniaków są tam już dorośli - w moim głosie było słychać nutę nadziei.
- A co ma to wspólnego z tobą? - zniecierpliwił się pies.
- Otóż ostatnią z szczeniaków była Crying Fall Alpha.- uśmiechnęłam się - Która poszła do znanej z opowieści matki sfory w hotelu "Grzybobranie".
- Woow ... - Despero otworzył szeroko oczy. - Ej może kiedyś zaprowadzisz mnie do tej sfory?
- A po co? - spytałam teraz trochę rozbawiona - No może kiedyś ...
<Dess? ^^ Zaprowadzę cię tam ale kiedy odpiszesz :3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz