Była długa cisza a ja jej nie przerywałem tak samo jak suczka.W końcu szepnąłem:
- Lady πάγου - Arkadia starała się ukrywać zdziwienie ale jej się nie udało. - Pani Lodu. Lubie ją tak nazywać.
Sunia chyba zrozumiała o kogo chodzi po milczała.
- Kiedy tu dołączyłaś? - spytałem równie spokojnie.
- Trzy dni temu. - stwierdziła - Albo pięć.
- Różnica nie wielka - uśmiechnąłem się lekko. Z sopli lodu spadały po woli kropelki wody, które poźniej leciały na moja łapę.
W końcu Arkadia wstała.
- To co robimy? - spytała raźnie.
- Bo ja wiem - uśmiechnąłem się,
<Arki? Brakus wenus ;-;>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz