- Widzisz, miłość wszystko podtrzymuję. Gdyby nie ona, nie było by ciebie. Gdyby nie ona nie było by mnie. Gdyby nie ona nikogo by tutaj nie było. - spojrzałam na niego jednak on sprawiał wrażenie jakby nic nie rozumiał. Przed nami przebiegły dwa zające polarne, kicając obok siebie. Kiba wyglądał, jakby miał zaraz ruszyć za nimi, jednak powstrzymałam go.
- Nie odbieraj nikomu szczęścia, jeśli nie masz sensownego powodu - pokazałam na nie. Kiba nic nie odpowiedział. Nastała cisza. Nagle westchnął i pokręcił głową:
- Akita... Ty jesteś inna... Potrafisz cieszyć się z każdej chwili, ty znasz jego sens.... Ja nie potrafię go rozgryźć... Czasami się zastanawiam, czy nasza przyjaźń..
- Przyjaźń? - zapytałam unosząc brew. Pokręcił głową bez słowa.
- Nieważne.
Miał zamiar odejść, jednak powstrzymałam go.
- Nie, nie oto chodzi. Po prostu zdziwiłeś mnie tym, że przyznałeś się, że kogoś lubisz. I uwierz nie ma w tym nic złego.
- Miłość tylko osłabia - mruknął.
<Kiba?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz