Nagle zauważyłem TEGO psa, który myśli, że jest pępkiem świata. On był widoczny. Ja nie. Byłem czarny, jak ten las. Wtapiałem się w tło, zaś Despera było widać idealnie.
"Twoja szansa, Ender. Pokaż mu, kto tu rządzi. Lecz cicho..." - pomyślałem. Zacząłem się skradać, omijając wszystkie gałązki. Po chwili, ja, kilka metrów od ofiary - Despero El Diablo, zaczynam iść ciszej... nagle...
SKOK!
Skoczyłem prosto na psa. Ten zaczął mnie odpychać, lecz ja nadal na niego skakałem. Znalazłem obok linę i związałem łapy Dessowi. Potem pysk, by nie mógł mnie ugryźć. Dla pewności wziąłem jeszczę lianę i obwiązałem drugi raz łapy psu.- Вам больше не придется возможностей, Десперо! ( Nie masz już możliwości, Despero! )- krzyknąłem. - A teraz powiedz, kto tu jest najgroźniejszy?
- Hmfhhmfkkhmf. - popatrzył na mnie z ironią Dess.
- A... no tak. - przypomniałem sobie i przerwałem linkę na pysku psa.
- ...
<Despero?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz