Czułem się nieswojo. Nawet Astrid wydawała mi się daleka. Podszedłem do niej i powiedziałem:
- Astrid... przepraszam, ale odchodzę. Nie czuje się tu swojo. - powiedziałem i podszedłem teraz do (już dorosłego) syna Shadowa.
- Na nas czas... - powiedziałem.
Shadow nie opierał się, a wręcz za mną pobiegł ze szczęściem. Może kiedyś wrócę...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz