Byłem unikany... nawet w sforze. Myślałem, że mój los się odmieni. Jednak nie...
Nagle usłyszałem głos Maxwella:
- Ludzie idą! Myśliwi!
Wszyscy rozbiegli się do jaskiń. Ja nie. Zobaczyłem myśliwego. Celował do mnie, ale kiedy zobaczył że jestem psem, podszedł i pogłaskał mnie. Potem dał mi obrożę.
- Pójdziesz ze mną. - powiedział ciepłym głosem. Zabrał mnie na ręce. Szczeknąłem tylko w dal:
- Dowidzenia, Pack Loco Paws!
A myśliwy zabrał mnie za granicę sfory...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz