Chciałem wywrzeć na niej wrażenie "odmienionego", by przestała się wszystkim przejmować. Wyszedłem z wody i się otrzepałem. Nagle zabolała mnie łapa i napiąłem wszystkie mięśnie wbijając pazury w ziemię oraz zaciskając zęby z sykiem... Akita patrzyła na mnie jak na jakiegoś boga... Zignorowałem to i stałem w bezruchu kilka chwil, kiedy ból minął (powiedzmy) - ruszyłem utykając nad klif.
-A ty gdzie?- spytała i do mnie podbiegła.
-Do siebie. Już mi dobrze, więc nie będę zawadzać.- powiedziałem bez emocji. Położyła uszy. Pewnie przez głowę przemknęło jej coś w guście: "Jednak nadal jest taki sam...". Powiedziała cicho:
-Wcale nie zawadzałeś...- westchnęła i spuściła głowę. Jednak po chwili zrównała się ze mną.
-A ty co? Leć do swojego partnera!- zachęciłem ją. Nie wiedziałem czy go miała, ale biorąc pod uwagę jaka była, to pewnie miała. Nie znam się, ale chyba była... Ładna... (?) Nie jestem dobry w te klocki...
<Akita?>
wtorek, 25 listopada 2014
Od Kiby CD Akita
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz