Leżałam tam gdzie zwykle czyli w legowisku. Rodzeństwo się bawiło a ja spałam. Nagle poczułam ,że ktoś na mnie wlazł. Otworzyłam powoli oczy i ujrzałam swojego brata.. Kayo. Obróciłam się na bok i spróbowałam zasnąć ale Kayo stał nade mną jak kat. Po chwili usłyszałam jego głośny głos.
-Wstawaj wstawaj szkoda dnia!-krzyczał i zaczął po mnie skakać. Ja zaś piszczałam i prosiłam o pomoc na którą długo czekać nie musiałam. Przybiegła moja mama i zabrała Yo do innego pokoju.
*************kilka godzin później**************
Dzisiaj mieliśmy pójść znowu do sfory na jakiś dłuższy czas. Jakoś tam się cieszyłam... Gdy weszliśmy do zielonego lasu od razu było ciszej ale zimniej niż w domu. Rodzice pozwolili nam się pobawić ale mieliśmy tylko godzinę. Pobiegłam przed siebie ale nie uważałam i wpadłam na jakiegoś psa. Podniosłam się szybko i podkuliłam ogon. Bałam się jaka będzie jego reakcja.
(Ktosiu?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz