-Stary znajomy z przeszłości....- westchnęłam.
-Jak to?- spytał.
-Namawia mnie do powrotu do jednostki... Ale ja nie chcę... Teraz tu i u Nataszy jest mój dom...- powiedziałam i położyłam się kładąc łeb na łapach. Westchnęłam znowu.
<?>
niedziela, 30 listopada 2014
Od Jaty CD Cameron
Od Jaty CD Ayah
-Ayah.... Wstawaj...- powiedziałam.
-co? Jak? Ja wcale nie śpię!- zerwała się uderzając głową o półkę i rozsypując jakieś rzeczy po podłodze... Westchnęłam.
-Chodź... Ogarnij się i idziemy...- powiedziałam i usiadłam przed jaskinią.
<?>
Od Jagary CD Figaro
Skinęłam niewyraźnie głową. Znów trzasnęło. Przeszedł mnie dreszcz i skuliłam się przerażona.
-No co ty...- zaczął mnie uspakajać.- To tylko burza... Trochę wody i światła... Nic więcej...- mówił.
-Jakby cię taki piorun trzasnął, to byś zmienił zdanie...- wymamrotałam zestresowana. Burza jak na złość nie chciała minąć i każdy piorun przyprawiał mnie o panikę i ogromny strach... W dodatku czułam się niekomfortwo w tak bliskim kontakcie fizycznym z psem płci przeciwnej...
<?>
Od Bradoo do Iris
- Ja Ciebie też. Żadnej innej... - uśmiechnęła się uwodząco.
- Wiem... - powtórzyłem swój poprzedni ruch.
W tym momencie zapaliła się lampa, oświetlając nas. Tylko ona świeciła... I tylko nad nami...
- Może warto zaryzykować - spojrzałem jej w oczy...
< Iris ? >
Od Iris do Bradoo
- Oczywiście.
Wstaliśmy z ziemi i ruszyliśmy alejką. Z nieba padały płatki sakury, którymi boki alejki były po prostu zasypane. Było tak pięknie, tak romantycznie... wspięliśmy się na małe wzgórze, gdzie położyliśmy się w trawie i patrzeliśmy na gwiazdy.
- Patrz! Tam jest gwiazdozbiór pegaza! - wykrzyknęłam, wystrzeliwując łapę wprost przed siebie.
- Specjalnie udawałem że go nie widzę, abyś ty mogła to zrobić - uśmiechnął się łobuzersko Bradoo.
- Akurat! - rzuciłam się na niego i zaczęliśmy się razem staczać w dół wzgórza. Turlaliśmy się, cały czas trzymając się łapami. Gdy wreszcie byliśmy na dole, zatrzymaliśmy się w pozycji: ja na górze, Bradoo pode mną. Stykaliśmy się nosami. Oczy mi błysnęły, a w oczach Bradoo dostrzegłam błysk księżyca. Zbliżyłam do niego pysk i pocałowałam go długo, namiętnie, z uczuciem.
<Bradoo?>
Od Bradoo do Iris
- Przepraszam... - powiedziała delikatnie zmieszana, widać było, że oczekiwała czegoś innego, tylko czego...?
- Mówiłem, że to bedzie nasza noc prawda... ? - spojrzałem jej w oczy - No to niech będzie nasza - delikatnie ją pocałowałem i wyczekiwałem na jej reakcję...
< Iris ? Sorry za jakość ... >
Od Iris do Bradoo
- Podobno rozmawiałeś z tą nową... Venus?
- Tak, i co? - uśmiechnął się.
- Jak to co? Miła jest? - potrząsnęłam łbem.
- Tak całkiem miła - odparł.
- A bardzo ją lubisz? - przymrużyłam oczy.
- No nie... - przewrócił oczami - Iris, czy ty jesteś zazdrosna?
- Nie! Czemu miałabym być? - udawałam zdziwienie.
- No nie wiem... może dlatego że mnie kochasz? Daj, spokój. Ja nie latam za wszystkimi psami z którymi gadasz...
- Bo Ci na mnie nie zależy - odwróciłam łeb od niego w geście "mam focha!". Zerknęłam na zmieszaną minę psa i zaśmiałam się słodko. - Żartuję - dodałam, lekko go popychając w geście przyjacielskości.
Usiedliśmy przy małej rzeczce, rozciągającej się przez cały park. O dziwo, ona nie zamarzła. Przytuliłam się do Bradoo, wtulając się w jego ciepłą sierść i zamknęłam oczy. Nagle Bradoo, powiedział:
- Em... Iris...
- Tak? - podniosłam łeb, patrząc mu w oczy.
<Bradoo?>
Od Banshee CD Arkadia
- Skoro jesteś bratem alfy i byłym młodym samcem alfa to powinno - prychnęła.
- Ja nie mam z niczym problemu... Ajeśli Ty go masz to spójrz za siebie, tam jest wyjście... - powiedziałem przerzucajac jelenie skóry i robiąc sobie z nich posłanie.
< Arka ? Sorry za jakość, ale pisze z telefonu... >
Od Venus CD Nike
-Ładne masz imię. - oznajmił.
-Dzięki. - popatrzałam się na psa.
Po chwili dodałam.
-Masz ochotę pójść ze mną na spacer?
Nike?
Od Lexi C.D Terry
-Jesteś tu nowa?-spytała.
-Tak,a ty?
-Tak samo,mam nadzieje ,że podoba ci się w sforze-zaśmiała się.
-Chyba tak...-odparłam zamyślona.
-Chyba?-spytała zaskoczona.
-Emm chodźmy do ...do..lasu-powiedziałam zmieniając temat...
<Terra?>
Od Terry C.D. Lexi
- Hej , pewnie Ty jesteś Terra ? - spytała suczka
- Tak to ja . A ty ... - nie dokończyłam
- ... Lexi . Nazywam się Lexi . - przedstawiła się
- Idziesz ze mną coś upolować ?- spytała
- Możemy pójść ... - odparłam
Po krótkim polowaniu wróciłyśmy ze zdobyczami (3 króliki !) .
<Lexi?>
Od Lexy do Nike'a
-Przepraszam-powiedział wstając.-Jestem Nike a ty?-dodał...
<Nike?>
Od Terry C.D. Venus
Od Cameron'a C.D Elbise
Po drodze zahaczyliśmy jeszcze o piękny wodospad . Woda była bardzo przejrzysta, a na około rosły drzewa i kwiaty . Elbise patrzyła z niedowierzaniem . W wodzie było widać pływające ryby . Jedną złapałem i podałem suczce .
- Teraz się nie wykręcisz, mówiłaś, że nie jesz mięsa - powiedziałem ze satysfakcją .
- Nie jem żywych stworzeń - odparła
- On już nie żyje - podałem rybę Elbise
- Pierwszy i ostatni raz - odparła suczka .
Wzięła jeden kęs i od razu wypluła .
- To jest ohydne - powiedziała zdegustowana
- Tak, jasne - odparłem z irytacją
- ...
<Elbise ?>
Od Cameron'a C.D Selly
- Cam, teraz nie zadawaj mi takich pytań, mózg mi się wyłączył - odparła suczka ze śmiechem
Lekko się zaśmiałem . Nagle Selly się mnie zapytała :
- ...
<Selly ? Brak weny >
Od Ayah C.D Jaty
- ...
<Jaty ?>
Od Figaro CD Jagary
- To... yyyy... to ja... już... pój..dę...- wyjąkała.
- No co ty! Nigdzie nie idziesz! - zaoponowałem. - Zostaniesz tu na noc. Nie puszczę cię w taką pogodę.
- Nie, nie... ja... ja nie chce... wam przeszkadzać...
I wtedy huknął piorun. Suczka podskoczyła i pisnęła.
- Spokojnie. - przytuliłem ją do siebie. - Sad już przygotowała ci posłanie. Chcesz się położyć?
Skinęła głową.
- I jak tam? - spytała Sadness podchodząc do nas.
- Chyba dobrze. - mruknąłem. Odprowadziłem Jagarę na jej posłanie składające się z liści i mchu. Położyła się, a ja obok niej.
- Jak się czujesz? Lepiej już? Nie bój się... - szepnąłem.
<Jagara?>
Od Nike'a do Venus
- Cześć- powiedziałem
Suczka spojrzała w moją stronę.
- Cześć. Venus jestem.
- Nike. Miło mi- uśmiechnąłem się
(Venus?)
Od Cameron'a C.D Jaty
- Jaty, masz dzisiaj nastrój do rozmów ? - zapytałem z nadzieją
- Myślę, że tak - odparła po chwili namysłu .
- Kim był tamten pies, z którym wczoraj się kłóciłaś ? - zapytałem
- ...
<Jaty ?>
Od Rozalii CD Kolumbo
-Czemu?Jestes bardzo mizerna-przygladnal mi sie.
-Bo nie jadlam od kilku dni ale ten krolik mi wystarczy-powiedzialam.
Aha, no nic i tak sie poczestujesz-oderwal od dorodnego jelenia kawalek prawego uda.
-Dziekuje,naprawde bardzo dziekuje-powiedzial rozradowana. Od razu rzucilam sie na jelenia i lapczywie go zjadlam.Twarz mialam upaprana krwia i wygladalam jak jakas wiedzma.
-Jesli chcesz wiedziec to mieszkam na za tym drzewem kolo polany-wskazalam na drzewo polozone obok polany i niewielka jaskinie.
-To swietnie bede mial do ciebie blisko-usmiechnal sie pies.
-Do...do,do mnie? Ty chcesz mnie znac?-pierwszy raz jakis pies chcial mnie znac. Dotej porytylko Jaty mnie lubiala.
-Tak w ogole mow mi Rozii-zarumienilam sie bardzo,jego twarz byla dosc spokojna a oczy inteligentne.Akurat gdy to mowilam to wlasciwie chyba mi sie przygladal bo nie mogl oderwac oczu od mojej prawej lapy.
Kolumbo?heh ja dalej swiece wena...
Od Arkadii C.D Banshee
- Czego ? - zapytał poirytowany
- Totalny brak kultury - podsumowałam i usiadłam na ziemi
Banshee przewrócił oczami i poszedł w swoją stronę . Lekko wkurzona siedziałam na ziemi przez jakiś czas . W końcu poszłam za śladami Bansh' iego . Dotarłam do PLP i znalazłam jego jaskinię .
- Widzę, że ładnie sobie pomieszkujesz - powiedziałam z irytacją i rozejrzałam się po jaskini .
Pies przestał jeść swój posiłek i wytrzeszczył oczy .
- Co tu robisz ? - zapytał zdziwiony
- Pomyślmy ... - mówiłam - Zostawiłeś mnie samą w lesie, nie chciałam, żeby ,,coś'' mnie zżarło, więc poszłam twoim tropem .
- ...
<Banshee ?>
Od Bradoo C.D. Venus
- Po prostu nie potrafisz przegrywać - strzeliła " focha ".
Tylko, że skoro ją dogoniłem to wygrałem... No trudno... Nie chce mi się jej tego tłumaczyć...
- Masz już swoją jaskinię? - spojrzałem na nią.
- A co? - uniosła uszy, ale po chwili wróciła do wyrazu " obrażonego " pyska.
- Mógłbym pomóc znaleź.
<?>
Od Venus CD Bradoo
-A znasz Maxwella?
-Jak mógłbym go nie znać.To mój ojciec. - zaśmiał się.
-Fajnego masz ojca.To dzięki niemu tu dołączyłam. - popatrzałam się na psa.
-Dzięki.
Po chwili czasu spędzonego razem powiedziałam:
-Bradoo! Berek . -zaśmiałam się.
-Och... - popatrzał się na mnie.
-Jestem za szybka?Tak? - zaśmiałam się.
-No to zobaczymy. - lekko się uśmiechnął.
Po 30 minutach Bradoo mnie nie złapał.
-I co masz dość?Poddajesz się? - uderzyłam lekko psa w ramie po przyjacielsku.
Bradoo?
Od Jagary CD Figaro
Chciałam mu podziękować, pierwszy impuls kazał zacząć mówić coś w stylu: "Jak ja ci się odwdzięczę?!", ale moja natura nie pozwalała na to. Chciałam więc prychnąć coś, np: "Dałabym radę sama", ale z kolei to nie przeszło mi przez gardło. Milczałam więc. Wstałam powoli i się otrzepałam. Rzeka zniosła nas dobry kawałek i przyznam, że nie wiedziałam gdzie jesteśmy. Rozejrzałam się.
-Jak zamierzasz wrócić?- spytał jakby czytając w moich myślach. Chciałam coś powiedzieć, ale w tej chwili piorun przeciął niebo i uderzył w drzewo kilka metrów od nas. Burza... To była jedyna rzecz której się bałam... Przywarłam do ziemi skamląc ze stacji. Ogon miałam podkulony, trzesłam się jak nigdy, zasłoniłam oczy łapami.
-Co z tobą?! Musimy wiać!- krzyknął do mnie. Jednak mnie sparaliżował strach. Nie mogłam się ruszać, ciało odmówiło mi posłuszeństwa. Byłam tak przerażona, że odebrało mi świadomość....
*Jakiś czas później*
Ocknęłam się w jakiejś jaskini. Na dworze hulała burza i do tego pierwsza w tym roku zamieć śnieżna. Gdzieś w pobliżu trzasnął piorun. Zatrzęsłam się i skuliłam ze strachu. Poczułam jak ktoś obejmuje mnie łapą. Byłam tak przerażona, że bez zastanowienia wtuliłam się w futro tego kogoś. Trzęsłam się i miałam zaciśnięte powieki. Znów uderzył piorun. Zatrzęsło mną jak źdźbłem trawy podczas tornada. Dopiero teraz zorientowałam się, że osoba, w którą się wtulam, i którą duszę, to Figaro. Odsunęłam się speszona. Przyznam, że pierwszy raz byłam w takiej sytuacji.
-Przepraszam... To nie było... - zaczęłam się tłumaczyć, jednak znów gdzieś walnęło i od razu podbiegłam do Figaro łamiąc dokładnie wszystkie swoje zasady i na powrót się w niego wczepiłam.
<Figaro?>
Od Bradoo C.D. Venus
Od Venus do Bradoo
-Jak śmiałeś wejść na mój ogon - warknęłam.
-Sory... - spuścił łeb.
-Yhy...
-Jestem Bradoo a ty? - zaśmiał się
-Venus. - podałam łapę psu.
Bradoo?
Nowa suczka - Venus!
Imię : Venus
Pseudonim : Woli gdy psy zwracają się do niej pełnym imieniem.Lecz dla rodziny i znajomych może być Sunev lub Sun.
Płeć : Suczka
Wiek : 2 lata
Stanowisko : Wojownik
Charakter : Venus dla znajomych Sun albo Sunev to odważna i śmiała samica, która nie lęka się niczego.Gdy była szczeniakiem bała się pajęczyn (ale to przeszłość) Uwielbia przeżywać przygody, które zawsze kończą się dobrze. Sun to sprytna samica. Umie wywiązać się z opałów. Jest również bardzo inteligenta i zrównoważona. Suczka ta to arogancka, kochliwa i romantyczna. Lubi słyszeć komplementy od samców.Sunia ta jest bardzo opiekuńcza.Gdy by miała własne szczeniaki troszczyła by się o nie.Dla obcych psów Venus jest wredna,chamska,agresywna.Zza młodu Venus buntowała się rodzicom.Miała do tego powody,lub przechodziła trudny okres w swoim psim życiu.Venus ma tak jak każdy pies dni gorsze i lepsze.Ma również wiele zalet i mniej wad.Nie wierzy w prawdziwą miłość.Uważa gdy by miała partnera wykorzystał by ją dla szczeniaków i dla zabawy.Czasami Venus zachowuję się jak szczenie.
Umiejętności : Venus od małego świetnie biega.Od małego szczeniaka jest dobra w bieganiu.Często wygrywa jakieś nagrody,trofea,medale.Uwielbia pływać.A jak się Venus nauczyła pływać?A tak,że jej własny ojciec wrzucił ją do jeziora i sobie poradziła.
Partnerstwo : Na razie nie rozgląda się za samcami...Uważa,że samiec nie jest jej do niczego potrzebny.
Spokrewnieni : Z tej sfory nikogo nie zna..Nie ma bliskiej osoby.
Wygląd zewnętrzny:
- Rasa : Owczarek Belgijski Tervueren
- Maść : płowa, z czarną maską i czarnym nalotem.
- Sylwetka : Venus ma sportową, pełną harmonii sylwetke, suchą i umięśnioną. Zawsze gotowa do działania. Zorientowanie na człowieka czyni z niej doskonałego psa służbowego, sportowego, jak również ze względu na czułe i wrażliwe usposobienie wspaniałego psa rodzinnego i towarzyszącego, jednak wymagającego zajęcia. Głowa wysoko noszona, nie przesadnie długa, o prostych liniach, dobrze wymodelowana i sucha.Klatka piersiowa sięga łokci. Długość kufy jest równa.Jej oczy są koloru bursztynowego.
- Znaki szczególne : Venus ma niezwykłą sierść.Ma również pod lewą łapką znamię w kształcie gwiazdy o którym wie tylko ona i jej matka.Jej opuszki są mięciutkie.
Kieruje : kinia 800
Od Figaro CD Jagara
- Kto? - prychnęła patrząc na mnie jak na wariata. Uśmiechnąłem się kpiąco.
- Lód.
Podszedłem bliżej i stanąłem na lodzie. Wartki strumień wody płynął pode mną. Tupnąłem nogą. Lód pękł. Zszedłem z niego i stanąłem na oszronionej trawie. Zauważyłem, że lód pod nogami Jagary również zaczął się kruszyć.
- No i co? - szydziłem z niej. - Zapomniałaś, że deszcz przyniósł ocieplenie powietrza, które z kolei roztopiło lód?
- Myślisz, że się boję? - odcięła się. - Jeśli tak to wiedz, że jesteś w błędzie. Nie obchodzi mnie... - nie skończyła. Lód pod jej łapami gwałtownie się załamał, a rzeka wciągnęła pod wodę. Nie wiedziałem co mam robić. Z jednej strony najchętniej zostawiłbym ją w wodzie, z drugiej czułem, że nie mogę tak postąpić. Po chwili jej głowa pojawiła się z powrotem nad taflą wody. Machała dziko łapami, próbując chwycić przepływającą obok krę. Po chwili wyczerpana suczka zemdlała. Nie mogłem jej tak zostawić. Rzuciłem się do wody, mimo tego, że była lodowata. Podpłynąłem do suczki, chwyciłem ją za kark i wyciągnąłem z rzeki. Położyłem ją delikatnie na trawie. Z przerażeniem dostrzegłem, że jest nieprzytomna i nie oddycha. Jednak zaraz zaczęła się krztusić i kaszleć. Uchyliła powieki i rzuciła mi zamglone spojrzenie. Gdy wzrok jej się wyostrzył i mnie rozpoznała, wychrypiała tylko:
- To ty...
- Tak... Przynieść ci coś? Dobrze się czujesz? Iść po lekarza? - zmartwiony patrzyłem na Jagarę. No tak... Mimo tego wszystkiego co zrobiła, naprawdę się o nią bałem. Może nikt kogo by tak traktowała, nie zachował się w ten sposób. Ale ja to zrobiłem... Uratowałem jej życie. Może chociaż to doceni...
<Jagara?>
Od Kolumbo C.D. Rozalii
- Jestem Rozalii, a ty?
- Nazywam się Kolumbo.
- Dokąd idziesz? - Suczka zasypywała mnie pytaniami.
- Idę, znaleźć sobie jakąś jaskinię. Nie mam żadnej, bo jestem nowy w sforze.
Suczka zamyśliła się, po czym powiedziała:
- Znam jedną fajną, tu niedaleko. Chcesz zobaczyć?
- Chętnie. - Uśmiechnąłem się i ruszyłem za suczką. Gdy szliśmy laskiem, suczka znowu zaczęła pytać się o wszystko:
- Ile masz lat? Mieszkałeś kiedyś z ludźmi? Jakiej jesteś rasy?
Odpowiadałem na pytania, śmiejąc się. Gdy zapytała czemu, odparłem:
- Śmieję się, bo jesteś taka dociekliwa...
- To źle? - Zapytała zwieszając łeb.
- Nie! Tego nie powiedziałem. - Odparłem. Czułem, że dobrze dogadam się z tą suką. W pewnej chwili, kazała mi stanąć i powiedziała:
- To tu! Oto jaskinia.
- Wow! Świetna! - Powiedziałem oglądając jaskinię - Chcesz zostać na obiadek? Zapytałem z nadzieją.
( Rozalii? A ja właśnie niezbyt)
Od Kiby CD Akita
-Jakie życie jest głupie...- powiedziałem.
-Czemu tak uważasz...?- spytała cicho.
-Najpierw się rodzisz, później żyjesz, a naokoło ciebie inni umierają, a później umjerasz też i ty. Przecież to głupie.
-Zapomniałeś o jednym punkcie...- wyszeptała.
-No o jakim?
-O miłości...- powiedziała prawie niedosłyszalnie.
-A ja wiem... Nie każdy ma to szczęście... Uczucia potrafią jedynie zadawać ból... Albo tobie, albo osobie, względem której je kierujesz...- powiedziałem.
<?>
Od Jaty CD Cameron
-Nic...- mruknęłam.- Wybacz... Ale chcę pobyć sama... Może jutro...- westchnęłam. Cameron wyszedł z westchnieniem...
Następnego ranka obudziło mnie ciche pukanie.
<Cameron?>
Od Jagary CD Figaro
-Nic. Szłam sobie. Jeśli jeszcze nie zauważyłeś, to przestało padać...- prychnęłam. Poszłam z uniesioną głową nad rzekę. Słyszałam jak Sadness szepcze:
-No idź za nią...
Później tylko niechętne kroki Figaro. Uśmiechnęłam się pod nosem. Był już lód. Byłam zadowolona. Uwielbiam lód. Zaczęłam biec na łeb na szyję w stronę tafli jeziora. Wjechałam na nią i zaczęłam się ślizgać. Nagle przede mną rozwarł się przerębel wskoczyłam weń i wyciągnęłam z pod lodu rybę. Wszystkiemu przyglądał się Figaro. Nagle powiedział:
-...
<?>
Od Jaty CD Ayah
-Jasne... Pomogę ci...- powiedziałam.- Ale może zaczniemy poszukiwania od jutra, bo dziś już nie zdążymy.- zaproponowałam. Ayah usmiechnęła się.
-Dzięki... I do jutra...- powiedziała.
-Do jutra.- odparłam. Ruszyłam do siebie...
<?>
Od Jaty CD Maxwell
Uśmiechnęłam się.
-A ty? Mieszkasz u Nataszy?- spytał.
-Tak... Ona kocha mnie jak nikogo innego... Nie oddałaby mnie za żadnego innego psa, ani nic i nikogo na świecie...- powiedziałam i uśmiechnęłam się ciepło.- To... Dobranoc... Dobranoc Max...- powiedziałam i ruszyłam do siebie... Byłam smutna... Położyłam się na skórze i westchnęłam.
<Max? Jak chcesz?>
Od Bradoo C.D. Iris
Od Banshee C.D. Arkadia
- Mała, Ja mam swoje sprawy... Bla, bla, bla ... - przedrzeźniała mnie i przewrócała oczami.
Spojrzałem na nią tylko z zażenowaniem i ruszyłem w swoją stronę.
<Arka? Sorry, że takie krótkie>
Od Arkadii do Banshee
- Stój ! - krzykęłam
Pies się nie zatrzymał, więc pobiegłam za nim . Dogoniłam go przed wodospadem . Złapałam za łapę i powaliłam na ziemię .
- Ej, za co? - zapytał zdziwiony
- Nie chciałeś się zatrzymać. Poza tym gdzie tak pędzisz ? - zapytałam
- Nie twój interes - odparł podnosząc się z ziemi i idąc w swoją stronę
- Idę z tobą - dodałam
- ...
<Banshee ?>
Nowa Suczka - Arkadia !
Imię : Arkadia
Pseudonim : Aria i wiele innych nazw
Płeć : Suczka
Wiek : 3,5 lat
Stanowisko : Węszyciel
Charakter : Arkadia jest miłą i sympatyczną suczką . Tak adobra duszczka . Jest odważna i stawi czoło każdemu wyzwani . Zawsze bezinteresownie pomaga innym bez względu na to czy kogoś lubi czy nie . Dlaniej nie ma znaczenia wygląd, ale to co ma się w środku . Jest bardzo roważna . Zanim podejmie decyzję to omawia jej plusy i minusy . Musi być w 100 % pewna, jeśli chce coś zrobić . Potrafi być szczera do bólu . Nie chce nikou robić przykrości, ale czasami jej się coś wyrwie . Uwielbia przygody, szczególnie, jeśli są związane z długimi wyprawami i pogaduchami przy ognisku . Za przyjaciół potrafiłaby oddać życie . Jest bardzozaradna . Nawet w trudnych momentach znajduje z nich wyjście . Czasem jest bardzo zwariowana . Uwielbia rozśmieszać innych i robić psikusa . Czasami jest wrażenie, że wszędzie jej pełno .
Umiejętności : Jest bardzo sprawna fizycznie, bierze udział w zawodach . Zna wiele komend i rozkazów . Ma dobry wzrok, słuch i węch przede wszystkim .
Partnerstwo : Marzy o tym jedynym,ale czy go znajdzie ... ?
Spokrewnieni : Ma zaginioną siostrę ...
Wygląd zewnętrzny :
- Rasa : Owczarek niemiecki
- Maść : Czarna podpalana
- Sylwetka : Szczupła, chociaż wydaje się, ze jest ,,trochę'' duża w szerz . Jest umięśniona .
- Znaki szczególne : -
Kieruje : Lemon Note
Od Terry do Cameron'a
- To jakieś psy ! - zaczęłam biedc do postaci prezde mną , jednak trochę się zawachałam
- Chwilę , dam radę ! Jeszcze kawałek ! - mówiłam do siebie
Pies zaczął uciekać . Pewnie myślał , że jestem wilkiem . Ja nadal goniłam postać chociaż uciekała . Dogoniłam psa . Okozało się , że ma na imię Cameron . Wracał z polowania . Zaprowadził mnie do PLP ...
<Cameron ?>
Nowa Suczka - Terra !
Imię : Terra Nova
Pseudonim : Terra, chce żeby tak na nią mówiono
Płeć : suczka
Wiek : 4,5 roku
Stanowisko : morderca
Charakter : Zamknięta w sobie ,a czasem arogancka. Nie nawidzi długich rozmów . Woli być sama. Jeżeli pozna prawdziwego przyjaciela ... może , może . Zobaczymy czy się otworzy na innych , chociaż wątpię ...
Umiejętności : Wysportowana i ogólnie szybka , zwinna , skoczna. Uwielbia '' ścigać się z wiatrem '' i być zawsze najlepsza .
Partnerstwo : Nie wie czy da radę kogoś poznać... Boi się innych co jest trochę dziwne .
Spokrewnieni : ---
Wygląd zewnętrzny :
- Rasa : Husky
- Maść : Czarny z białą maską
- Sylwetka : Szczupła , lekko umięśniona .
- Znaki szczególne : ---
Kieruje : Ramses
Od Figaro C.D. Jagara
- Co? - ucięła mi krótko. - Pyta wyraźnie: Czego jeszcze tu chcesz?!
- Niczego. - warknąłem i odszedłem. Nie miałem ochoty już z nią rozmawiać. Irytowała mnie jak nikt inny. A na początku wydawała się być miła... Ale cóż pozory mylą i właśnie się o tym przekonałem. Szybkim krokiem dotarłem do jaskini, którą dzieliłem z Sadness, ona już tam była.
- Cześć. - przywitała się. - Co taki nie w sosie jesteś?
- A nic... Taka jedna...
Spojrzała na mnie ze współczuciem.
- Kto? Co takiego ci zrobiła?
- Jagara. - mruknąłem i opowiedziałem jej całą historię. - Najgorsze jest to, że zachowuje się strasznie egoistycznie. Nikogo nie lubi, a mnie znienawidziła najbardziej na świecie. Tylko nie wiem za co...
- Nie martw się. - pocieszyła mnie. - Może tylko tak ci się wydaje?
- Nie zamierzam się martwić. - wzruszyłem ramionami i westchnąłem. - I wcale mi się tak nie wydaje. Ona jest po prostu chamska. - syknąłem.
Nagle poczułem napływ złości. Poirytowany się odwróciłem... I zobaczyłem przy wejściu Jagarę. "Jak długo tu stoi? Słyszała naszą rozmowę?" przeszło mi przez myśl. Niewątpliwie wyglądała na wściekłą.
- Czego chcesz? Po co przylazłaś? - warknąłem.
<Jagara?>
Od Rozalii do Kolumbo
-Hej!-krzyknęłam do niego.Nie wiem co mnie naszło ale dawno nie miałam przygód ani nie zawierałam nowych znajomości więc czemu nie?
Kolumbo?Odpisz proszę bo mam wenę.
Od Nike'a CD Manga
- Chyba jest okey- powiedziała Manga
Zeszliśmy z dzrzewa i zaczęliśmy powoli kierować się w stronę sfory.
Byliśmy już blisko gdy nagle Manga stanęła.
- Co jest?- spytałem
Nie musiała odpowiadać, bo z każdej strony zaczęły wychodzić wilki. Rozejrzałem się. Mangi niegodziwej nie było.
- O proszę, zostałeś sam- powiedział jeden z nich i uśmiechnął się diabolicznie.
~ Wystawiła mnie~ pomyślałem i zacząłem szukać wzrokiem jakiejś drogi ucieczki.
Nagle za watahą coś gwizdnęło. Był to pies, a właściwie- Manga.
(?)
Od Red'a
- Przepraszam, to moja wina. – powiedziałem, przekrzywiając głowę. – Red jestem. – dodałem.
{Crying?}
Nowy Pies - Red !
Imię : Red
Pseudonim : -
Płeć : Pies
Wiek : 2 lata 6 miesięcy
Stanowisko : Strażnik
Charakter : Red to optymista. Ciekawość jego, już nie raz pozbawiła go przysłowiowej korony. Z łatwością zjednuje sobie pokrewne dusze.
Umiejętności : Siła to cecha, która najbardziej się w psie wykształciła.
Partnerstwo : Some people care too much… I think it’s called love.
Spokrewnieni : Cesja (m.)
Wygląd zewnętrzny :
- Rasa : Owczarek australijski & Owczarek niemiecki
- Maść : Self red merle
- Sylwetka : Harmonijna budowa wraz z masą ciała.
- Znaki szczególne : Dwie symetryczne blizny na grzbiecie.
Kieruje : Cernunnos
Od Mangi CD Nike
Od Lexi CD Clifa
Już nawet nie można w spokoju wyjść na spacer.Ta gałąź nie pojawiła się znikąd,a tym bardziej z drzewa.Szybko uruchomiłam mój nos i zaczęłam węszyć pośród liści.Ku mojemu zdziwieniu,ze sterty liści wystawał jakby nos?Podeszłam bliżej.Po paru sekundach ze sterty wynurzył się ogon.A ja znowu się wywaliłam,jak to ja.Dopiero po chwili zorientowałam się iż upadłam na jakiegoś psa.
-Przepraszam-powiedziałam ocierając się z brudnej ziemi...
<Clif?Brak weny :/ >
Od Clifa Do Lexi
Jednak gdy szelest liści zbliżał się coraz bardziej poruszyłam się niespokojnie. Nagle nastała cisza. Potem znowu szelest. Gdy otworzyłem lekko jedno oko zauważyłem że jakaś suczka szamocze się z liśćmi próbując dotrzeć do jakiegoś celu bądź na spacer. Uśmiechnąłem się pod nosem i zamknąłem oko. Pies nadal cicho mamrotał o liściach a ja szybkim ruchem rzuciłem ją gałęzią i znowu schowałem się za liśćmi.
<Lexi? ;3>
Od Akity C.D Kiby
Dlaczego on mnie pocałował? Dlaczego JA go pocałowałam?
Jednak najszczęśliwszą z tych myśli była: on się ZAŚMIAŁ! Kiba, ten ponury samotnik się ZAŚMIAŁ!
- Eee - bąknęłam nie wiedząc co mam powiedzieć. Było mi trudno cokolwiek wydusić nawet to bezsensowne "eee" z trudem powiedziałam. Kiba nic nie mówił nie ośmielając się zacząć rozmowy zapewne chciał dać mi szansę. A teraz gdy tą szansę mam nie wiem jak ją wykorzystać ...
Przez chwile unikałam jego wzroku próbując wymyślić jakiś temat kiedy pies odezwał się:
- .....
<Kiba? Brak weny ;-;>
Od Crying C.D Despero
Uśmiechnął się lekko.
- W-Wróciłeś ...- szepnęłam.
- No jak widać. - wyszczerzył zęby. Odsunęłam się od niego.
- To na pewno ty? - zażartowałam.
- Hmmm ... Może.
Zamerdałam wesoło ogonem,
<Dess? Brak weny ;-;>
Od Selly do Camerona
-Nie musisz się tak martwić.- powiedział na co ten prychnął lekko w geście łagodnej pogardy. Zaśmiałam się cicho i ułożyłam się wygodnie kładąc pysk na łapach. Już lekko przysyłam, gdy usłyszałam głos Camerona.
-Selly?
-Taaaaak? -powiedziałam zaspanym głosem.
-Mam do Ciebie pytanie...
-Hmmm?- mruknęłam cicho.
<Cam? :3>
Od Iris do Bradoo
- To co? - zapytałam - Gdzie dziś idziemy?
- Szczerze? - odparł siadając na ziemi - to nie wiem.
- Hmm... wiesz po drodze kiedy tu szłam, no, zanim jeszcze dołączyłam, to widziałam po drodze piękną polanę. Kawał drogi, ale warto.
- No dobra - odparł wstając - to idziemy.
Ruszyliśmy na zachód. Mijaliśmy inne psy, tereny sfory aż w końcu wszelkie szczekanie ucichło, bo wyszliśmy poza tereny sfory.
<Bradoo? Sorry, że takie krótkie>
Od Cameron' a C.D Selly
- Nie, naprawdę nic się nie dzieje - odparła suczka
- Źle się czujesz ? -zapytałem
- Mówię, że je dobrze - dodała zdenerwowana suczka
- Jasne - odparłem sarkastycznie
- ...
<Selly ?>
Od Nike'a CD Kai
- Tak, z chęcią- odparłem i się uśmiechnąłem
Suczka to odwzajemniła i ruszyliśmy.
- To gdzie najpierw?- spytała
- A jesteś głodna? Wiem że to nie jest wielka atrakcja, ale może...
- Tak- powiedziała sunia
- Okey to chodźmy na polanę tam zawsze jest co upolować
Dotarliśmy nad polanę. Tak jak mówiłem, było tam stado saren. Wypatrzeliśmy tą najsłapszą i po paru minutach leżała przed nami i jedliśmy ją.
---Po zjedzeniu---
- A gdzie teraz?- spytała
- Spokojnie- uśmiechnąłem się- Widać, że też jesteś pełna życia
- A co?- odparła pytająco
- Nic, nic też taki jestem- zamerdałem wachadłowo ogonem- to może nad wodospad? To jedno z moich ulubionych miejsc- dodałem
- Dobra. To chodźmy- uśmiechnęła się Kaja
(Kaja?)
sobota, 29 listopada 2014
Od Elvis'a C.d Keyry
(Key?)
Od Kolumbo do Maxwell'a / Keyry
- Dzień dobry.
- Dzień dobry. - Odparł Pies.
Wtem, przypomniałem sobie, że słyszałem kiedyś o tzw. "sforach". Pomyślałem, że może ten pies należy do jakiejś, i jest stanie mi coś powiedzieć na ten temat.
- Czy wiesz może coś o jakiejś okolicznej psiej sforze?
- Tak, wiem. - Odparł pies. Przez chwilę, jakby szukał słowa, a potem rzekł:
- Tak się składa, że jestem byłym psem Alfa tej sfory. Pokazać ci ją? - Kiwnąłem głową. Razem z psem, udałem się w kierunku wschodnim. Po chwili milczenia, zapytałem:
- Jak się nazywasz?
- Jestem Maxwell, a ty?
- Kolumbo.
- To tu! -Zawołał, pokazując mi polankę pełną psów.
- Chodź! Przedstawię cię Keyrze.
( Keyra? Maxwell?)
Nowy Pies - Kolumbo !
Imię : Kolumbo
Pseudonim : Zwykle posługuje się pełnym imieniem. Czasami, wołają na niego Bo, czego zdecydowanie nie lubi.
Płeć : Pies
Wiek : 3 lata
Stanowisko : Donosiciel
Charakter : Kolumbo o miły pies, z którym łatwo nawiązać kontakt. Jest towarzyski i przyjacielski. Stara się być optymistą. Jest zwykle uśmiechniętym, wesołym psem, który lubi zabawy. Jest też dość kochliwy. Mimo to, Kolumbo ma honor. Jeśli ktoś jest dla niego ważny, odda za niego życie. Z tego psa - dosłownie - tryska energia; nie potrafi usiedzieć w jednym miejscu. To pomysłowy pies. Jest również mądry i sprytny.
Umiejętności : Przeszedł szkolenie Agility, przez co doskonale umie pokonywać przeszkody. Zna również podstawowe komendy takie jak: "siad", "leżeć'', "daj łapę", "zostań" i "do nogi".
Partnerstwo : Podobają mu się 2 suki. Które to? Zgadnij!
Spokrewnieni : W sforze takowej nie posiada.
Wygląd zewnętrzny :
- Rasa : Basenji
- Maść : Rudy z białym.
- Sylwetka : Kolumbo jest średniej wielkości, szczupłym psem. Ma umięśnioną sylwetkę.
- Znaki szczególne : Białe "skarpetki" na łapkach
Kieruje : 678678432
Od Maxwell'a C.D. Jaty
Polowanie minęło szybko.
- Dalej mieszkasz u ludzi? - spojrzała na mnie pytająco.
Kiwnąłem głową.
- Nigdy nie opuszczę Karoliny... - dodałem.
<?>
Od Selly cd. Camerona
-Chyba jezioro...- odpowiedziałam cichym głosem.
Ruszyliśmy dalej. Po niedługim czasie zaczęło się robić naprawdę ciemno. Usiedliśmy pod jakimś drzewem. Długi czas czas żadne z nas się nie odzywało. Nie trudno było zauważyć iż jakoś nie mam humoru. Zwykle tryskałam energią, lecz teraz... coś mnie matrwiło, nie byłam już taka pewna. Ale nie wiem dlaczego.
-Selly, wszystko w porządku? -zapytał zmartwiony Cam.
-W najlepszym. -powiedziałam i uśmiechnęłam się słabo.
-...
<Cameron? Wybacz, że tak długo>
Od Lexi
-Lexi ,to co było to się nie odstanie...-szepnęłam sama do siebie.
Jest już późno chyba pójdę spać.Położyłam się obok kamienia i zaczęłam się przeciągać.Pierwsza noc w Pack Loco Paws...ech.Z mojego snu wybudził mnie odgłos cudzych łap.Wstałam o moim bacznym wzrokiem zbadałam sytuację.Zobaczyłam cień psa.Cień wyglądał jak suka Border collie.Postanowiłam do niej zagdać...
<Jaka suczka rasy Border collie?>
Od Ayah C.D Jaty
- Spróbuję Ci pomóc, ale nic nie obiecuję - odparła po namyśle .
Później jeszcze długo rozmawiałyśmy nad wodospadem .
<Jaty ?>
Nowa suczka - Lexi!
Imię : Lexi
Pseudonim : Jej imię jest na tyle krótkie ,że nie potrzeba nikomu pseudonimu do szczęścia ,choć lubi jak mówi się na nią Lex lub Lexunia.
Płeć : Suczka
Wiek : 3 lata
Stanowisko : Szpieg
Charakter : Ach...długo by opowiadać.Lexi to wesoła Sunia.Można jej zaufać,nigdy nie zawiedzie możesz pewnie powierzyć swój największy sekret,nigdy by go wyjawiła.Jest otwarta do innych psów i szanuje ich zdanie.Jest o dziwo ambitną i pomysłową istotką.Jak na jej rasę jest wytrzymała oraz zwinna.Lubi przebywać w towarzystwie innych psów.Uwielbia bawić się ze szczeniakami,to sprawia jej dużo radości.Kiedyś sama by chciała zostać mamą...ale pierw partner.Gdyby tylko miała możliwość brała by udział w przygodach.Kocha mieć łapę na pulsie.Adrenalina i dreszczyk emocji to jej przeznaczenie.Lexi nigdy się nie wywyższała wśród innych ,jest skromną sunią która lubi pomagać.Jest odważna i uparta,gdy sobie coś obieca zawsze tego dokona.Zbyt wiele wymaga od siebie.Jest odrobinkę gadatliwa ale stara się to kontrolować.Nigdy nie była nachalna,zawsze stara się szanować decyzje innych,nawet te które się jej nie podobają.Ma duże poczucie humoru i zawsze ma pogodny nastrój,chyba ,że ktoś ją zdenerwuje...wtedy sunia umie pokazać swoje drapieżne oblicze,czyli pazurki.Stara się być konsekwentna i wyrozumiał.Lexi zawsze była wyluzowana,nie zna takich słów jak ''nuda'' czy też ''sztywna'' i z tego powodu potrafi być szalona.Jest sprytna jak lis i głodna jak wilk.Lexi lubi jeść,je ...je...je...ale nie tyje.Nie kłamie i nie ocenia nikogo po pierwszym spotkaniu.Według niej opinia prawdziwej osoby wychodzi na jawę dopiero po paru latach.Niestety Lex należy to tego rodzaju suń którym łatwo zaimponować ale o jej względy trzeba się długo starać.Kocha być wolna,kocha biegać,kocha czuć wiatr rozwiewający jej sierść.Uwielbia śnić,jej wyobraźnia jest tak ogromna...chyba nikt by nie chciał wejść do jej podświadomości i zobaczyć jakie ma myśli i fantazje.Szybko się uczy i stara się poprawiać swoje błędy,oraz walczyć z swoimi wadami.Lexi zawsze była waleczna,starała się zdobyć względy swoich właścicieli ale chyba jej to nie wychodziło skoro zawsze kończyła na ulicy.Każdy kto zna Lexi wie ,że ona nie usiedzi w miejscu chociażby pięciu minut.Ma czasami takie ponure dni w których chce być sama lub po prostu zamyka się w sobie.Jest pewna siebie i zawsze będzie bronić swoich .Lex traktuje sfore jak dom ale każdego członka jak rodzina.Zawsze będzie chciała im pomóc,chociażby musiała by zginąć za nią.I tu się wydaje jej kolejna cecha.Lexi jest szlachetną suką która nie potrzebuje wiele do szczęścia,ale oferuje wiele.Jest wobec innych lojalna i wierna.Zawsze chciała mieć partnera.Lex jest uczuciową suką która uwielbia romantyzm.Lexi jest urocza i lubi popisywać się przed innymi psami...ale tylko wtedy gdy ktoś ją zaniedbuje.Nigdy nie popierała chamskiego i bezczelnego zachowania,z tego powodu popada w wile bójek i kłopotów ale udaje jej się wyjść z nich cało.Każdy swój dzień traktuje jak nowy rozdział a swoje życie jak wielka księga która nie ma końca.Jest bardzo niecierpliwa chodz sama prawie zawsze się spóźnia lecz parę sekund w jej głowie i dobra wymówka jest w głowie.Lecz mówi to takim tonem ,że każdy się od razu skapnie ,w końcu Lexi nie umie kłamać.Nigdy nie tolerowała czegoś takiego jak ''lenistwo'',zawsze zachęca wszystkich do aktywnego życia na świeżym powietrzu .Uwielbia psy które są optymistami ale stara się zrozumieć i pomóc też pesymistą.Uwielbia pracować ,jest zaradna i pomysłowa.Podsumowując w kilu słowach,Lexi to wielkoduszna i urzekająca sunia.Wiele jej przyjaciół uważa ją za sunie idealną ale jej motto to ''Nikt nie jest bez wad...''Zaprzyjaźnij się z nią a poznasz pare jej innych ciekawych cech...
Umiejętności : Lexi nie miała możliwości doskonalenia swoich umiejętności(jeśli w ogóle jakieś ma)dlatego umie tylko aportować oraz wspinać się a najlepiej wspina jej się na długie i wysokie na drzewa.O dziwo Lexi jest doskonałą biegaczką,jest bardzo wytrzymała i ruchliwa.W biegu jest bardzo gimpa i zwinna.Oprócz siad nie zna ani jednej sztuczki,nie wspominając już o jej ''boskich umiejętnościach''do agility.Chociaż Lexi zna jeszcze jedną sztuczkę...''jedz'' po tek komendzie jest bardzo szczęśliwa i ZAWSZE wykona polecenie na szóstkę...
Partnerstwo : Straciła zaufanie do ludzi ale do miłości nie.Czeka na tego jedynego z którym będzie mogła związać się do końca.Ale jest jeden problem.Kto pokocha sunie która kuleje?
Spokrewnieni : W sforze brak.Jej ojcem był reproduktor z rodowodem a mama należała do dobrej hodowli...
Wygląd zewnętrzny :
- Rasa : Border collie
- Maść : Chocolate tricolour
- Sylwetka : Szczupła i zgrabna
- Znaki szczególne : Oprócz tego ,że kuleje raczej nic...
Kieruje: klasa 00
Od Cameron'a C.D Jaty
- Moje życie, moje problemy - odparła oschle suczka i się odwróciła
- Jaty, zmieniłaś się . Nie taką Cię poznałem - mówiłem spokojnie
- Jak widzisz czas mija i nawyki też - odpowiedziała
- Co się z tobą dzieje ? - zapytałem łagodnie
- ...
<Jaty ?>
Od Elbise C.D Cameron' a
- Cam, oszalałeś - powiedziałam śmiejąc się
- No może trochę - odparł pies również się śmiejąc
Zaczęliśmy się bawić w wodzie . Później wyszliśmy na brzeg i się wytrzepaliśmy . Powoli wracaliśmy do sfory .
<Cam ?>
Od Rain C.D. Raphael
- Raf!- rzuciłem się psu na szyję, a on się przewrócił.
Patrzeliśmy sobie w oczy dość długo, a potem on mnie pocałował.
- Brakowało mi cię- powiedziałam
- Mi ciebie też- odparł i usiadł obok mnie
( Raf, No nareszcie)
Od Avenger'a do Wichury
- Av!- odkrzyknęła suczka
Podbiegłem. Po drodze ujrzałem ślady krwi. Zmartwiłem się.
- Co się stało?- spytałem
- A wiesz, to i owo- zaśmiała się
Spojrzałem na nią ostro.
(?)
Od Nike'a C.D. Keyra
- Cześć- powiedziałem- nazywam się Nike.
Suczka się odwróciła.
- Cześć.... Keyra-powiedziała trochę oschle
Usiadłem obok niej.
- Co?- spytała bez wahania.
- Nie nic, nic. Lubisz pływać?- spytałem
- A co?
- Może razem popływamy?
Suczka na mnie spojrzała.
(Key?)
Od Maxwell'a C.D. Beta/Jaty
- No ok - Beta przewróciła oczami.
Wróciłem do jaskini. Po kilku godzinach przyszła do mnie Beta.
- Co tam? - weszła do mnie niepewnie.
Tylko się uśmiechnąłem.
<Beta ?>
Od Keyry C.D. Leonard
Od Keyry C.D. Elvis
Tylko westchnął.
- Dobra... - przewróciłam oczami - Masz mi coś ciekawego do powiedzenia? Bo nie mam czasu tu siedzieć... - spojrzałam na niego - Mam ciekawsze rzeczy do roboty - dodałam bezuczuciowo.
<?>
Od Despero do Crying
-Sorry.-Powiedziałem ściągając z siebie skórę z niedzwiedzia na,którą wpadłem.
(Crying?)
Od Jagary CD Figaro
-Bo mogę...- warknęłam przewracając oczami.
-To znaczy?- dopytywał.
-Bo wszędzie jest lód i nie chcę się jebnąć na mordę?- warknęłam wyraźnie akcentując końcówkę ostatniego wyrazu.- Ach, no tak... Zapomniałam... Ty wolałbyś się glebnąć i wjebać w jakieś drzewo...- dodałam z kpiną i sarkazmem. Przeszłam po lodzie i dalej ruszyłam cwałem. Kiedy dobiegłam do swojej jaskini, byłam cała mokra. Figaro stanął za mną.
-Czego jeszcze chcesz?- spytałam niezadowolona z jego obecności.
<?>
Powrót Despero !
Imię : Despero El Diablo
Pseudonim : Dano mu dużo przezwisk kojarzących się z bólem i śmiercią,ale przeważnie mówią na niego Despero
Płeć : Pies
Wiek : 4 lata
Stanowisko : Morderca
Charakter : Despero to agresywny i odważny pies.Kocha zapach strachu u innego psa.Nigdy nie odpuszcza i walczy do końca.Jest chamski i niemiły dla innych.Nie współczuje i zostawia innych na lodzie tak jak oni go!Uważają że on się nigdy nie zmieni i chyba mają racje.Jego przeszłość to wielka tajemnica,której nikomu nigdy oprócz Lijii nie powiedział.Chodzi tymi bocznymi ścieżkami i po zakazanych miejscach w sforze.Żyje jak mu się podoba i ma gdzieś wszystkich którzy twierdzą że jest inaczej.Jego jedyną dobrą stroną jest to że jak pozna kogoś bliżej to wtedy staje się bardziej ufny i gotowy do poświęceń.Stara się być miły dla suczek,ale nie zawsze mu to wychodzi...
Umiejętności : Co on umie ? Bardzo dużo.
Partnerstwo : Tylko Crying...ale przecież ona go nie pokocha
Spokrewnieni : Nie żyją...już dawno
Wygląd zewnętrzny :
- Rasa : Czechosłowacki Wilczak
- Maść : Wilcza
- Sylwetka : Jest bardzo szczupły,ale za to umięśniony i silny
- Znaki szczególne : Duża rana na tylnej łapie z ,której jest dumny
-Może Pimpek.
Wtedy podbiegła mała Madzia i powiedziała,żeby nazwał go Despero.Leśniczy zgodził się no i tak zostało.Pewnej nocy kiedy Despero pilnował domu leżąc w budzie nagle usłyszał trzask.Był to piorun,który uderzył w drzewo.Ono zaczęło się palić,a za nim kolejne i kolejne.Wyrwał się z łańcucha i uciekł zostawiając swoją rodzinę.Po paru dniach kiedy szedł zmęczony i ledwo żywy przez miasto złapał go człowiek,który zaciągnął go na walki.Znalazł dla niego najsilniejszego psa licząc,że pozbędzie się Despero.Jednak się mylił.Po tej walce postanowił go wystawić na kolejną walkę.Miał to czego brakowało innym psom...był inteligentny.Pewnego dnia musiał walczyć z Lajaną.Najpiękniejszą suczką z walk.Trzeba było przyznać,że był w niej od dawna zakochany.Razem uciekli do lasu przeskakując przez arenę pełną ludzi.Zamieszkali w lesie i zostali partnerami,ale niestety nic nigdy nie trwa wiecznie.Po roku napadły na nich wilki.Despero walczył i robił wszystko co możliwe by ją uratować...ale nie udało się.Lija krzyknęła tylko by uciekał,a on uciekł jak tchórz.Po paru dniach dotarł tu.
Kieruje : JULKAR
Od Wichury
(Av?)
Powrót Wichury !
Imię : Wichura
Pseudonim : Wishy(czyt.Wiszi), Wichurka
Płeć : Suczka
Wiek : 2 lata
Stanowisko : Morderca
Charakter : Odważna,bystra,zwinna , niepokonana i nie poddaje się bez walki.Uparta i lubi stawiać na swoim.Niezależna i umie sama o siebie zadbać.Lubi zawierać nowe przyjaznie.Jest szybka i umie doskonale pływać.Czasem jest poważna,ale niekiedy się uśmiechnie.Specjalizuje się w walce.Przeważnie jest miła,ale jak ktoś ją obrazi to już nie żyje.Życie nauczyło ją że kiedy się nie walczy o swoje jest się nikim.Posiada umiejętność pięknego śpiewu,ale śpiewa tylko nielicznym.
Umiejętności : Wichura umie dużo rzeczy.Walczyć,biegać,pływać,robić salto itd
Partnerstwo : -
Spokrewnieni : Nie żyją
Wygląd zewnętrzny :
- Rasa : Syberyjski Husky
- Maść : Srebrno wilczasta
- Sylwetka : Szczupła i umięśniona
- Znaki szczególne : Za lewym uchem ma wyryty znak wilka wchodzącego w wrota śmierci.
Kieruje : JULKAR
Od Jaty CD Ayah
-Y... To ty coś chciałaś, ale miałam jeszcze coś do zrobienia i tutaj się umówiłyśmy...- poprawiłam ją. Spojrzała na mnie marszcząc czoło. Minęło kilka chwil. Walnęła się w czoło mówiąc ze śmiechem:
-Hah! Racja! Ale ja jestem głupia!- śmiała się.
-Czyli coś chciałaś...?- spytałam rzeczowo.
<?>
Od Jaty CD Cameron
-A co to za różnica...- mruknęłam. Położyłam się i ułożyłam łeb na łapach.
-A jednak. Z tego co widziałem, nieźle cię wkurzył.- drążył temat.
-No i....?- wzruszyłam ramionami i zamknęłam oczy na znak, że rozmowę uważam za skończoną.
-Ech... Jesteś potwornie uparta...- westchnął.
-Nic nie mówię, ale jeszcze kilka godzin temu, to ty upierałeś się, że postacie z legend i bajek istnieją i że zeżre cię smok...- prychnęłam.
<?>
Od Raphaela
-Co się stało?-Spytałem i usiadłem obok niej.
(Rain?)
Powrót Raphael'a !
Imię : Raphael (czyt.Rafael)
Pseudonim : Raph(czyt.Raf)
Wiek : 3 lata
Płeć : Pies
Stanowisko : Zabójca
Charakter : Jest lojalny.niesamowicie odważny,inteligentny i wierny.Oddał by życie za bliską osobę.Sforę traktuje na poważnie i także oddał by życie w jej obronie.Zawsze jest miły i żartobliwy dla suczek,ale dla psów lubi być sprytny i lubi pokazywać swoją odwagę.Przeważnie skromny i cichy.Kocha wolność.Doskonały przyjaciel i może mu wszystko powiedzieć.Zawsze rozważny i ostrożny,co nie znaczy,że nie umie się bawić.Kiedy z kimś rozmawia stara się byś uprzejmy,ale kiedy ktoś zaczyna się z niego śmiać nie pozwoli na to.
Umiejętności : Szybko biega i doskonale pływa.Umie długo wytrzymać pod wodą
Partnerstwo : -
Spokrewnieni : Córka - Rita, Syn - Lider (odszedł)
Wygląd zewnętrzny :
- Rasa : Golden Retriever
- Maść : biszkoptowa
- Sylwetka : Potężna i umięśniona
- Znaki szczególne : Sam w sobie jest szczególny
Kieruje : JULKAR
Od Ayah C.D Jaty
- Ayah, jesteś tu ? - zapytała w końcu suczka
- Tak, tak . Wpatrzyłam się w niebo, jest takie piękne . - odparłam - A więc czemu mnie tu sprowadziłaś ?
<Jaty ?>
Nowy Pies - Leonard !
Imię : Leonard
Pseudonim : Leo. Pod żadnym pozorem nie mów do niego Leon!
Płeć : Pies
Wiek : 3 lata
Stanowisko : Medyk
Charakter : Leonard to szalony i odważny pies. Czasem z tej odwagi wynikają problemy... Jest zabawny i nie boi się niczego. Agresywny? No może troszeczkę... Jest też inteligentny i mądry. No dobra... "Mądry" to trochę przesada. Ale można powiedzieć , że myśleć umie. Leo to taki wariat. Brnie naprzód, nie zważając na niebezpieczeństwo. Nie jest uległy, broni swojego zdania. Jak pozna się go bliżej, to okaże się wierny. Wierny do końca... Woli zostać odrzuconym, niż skłamać. Nie jest ufny do nowo poznanych psów, ale szybko się to zmienia.
Umiejętności : Heh... jego specjalność? No... za bardzo nie ma, ale inspirują go wyścigi.
Partnerstwo : No i w tym jest problem. Zakochał się w suczce imieniu Key. Wie, że ona nie pokocha zwykłego bezpańskiego psa. Jednak się nie poddaje.
Spokrewnieni : Ni...
Wygląd zewnętrzny :
- Rasa : Terier Irlandzki
- Maść : Rudy
- Sylwetka : Heh. W tym jest problem. Leo jest umięśniony, ale i szczupły. Barki ma mocne. Łapy silne i dobrze zbudowane. Plecy idealnego kształtu jak na rasę. Mocne pazury i silny pysk robią wrażenie "groźnego psa". Mięśnie karku też są dość duże. Skóra na karku też gruba, jednak delikatna. Ogon dość długi. Pierś wysoka, brzuch chudy. Okolice barek, zadu, łap i właśnie trochę piersi są mocno umięśnione. Staw skokowy jest w idealnej kondycji. Jednak jest mała skłonność do dysplazji stawu biodrowego. No tak! Biodra są jeszcze umięśnione i silne. No to chyba tyle...
- Znaki szczególne : Hmm... mocna klatka piersiowa? Nie no... Może to coś... przez co nie da się mu nie wybaczyć.
Kieruje : Smartphone
Od Leonarda
- Eeee...? - popatrzyłem na nią niepewnie.
- Co eeeee? - rzuciła. - Jestem Keyra.
- Leonard. Mów mi jednak Leo.
Keyra popatrzyła na mnie z zaciekawieniem po czym...
<Key?>
Uwaga !
Ale dalej wysyłamy wszystko na konto Pack Loco Paws ( bo oby dwie mamy do niego dostęp ), a jakiekolwiek pytania na konto Omega. ( z tą kropeczką )
Od Kaji do Nike'a
- Żyje - był to zapewne głos tego co nade mną stał.
- Tak? - odparł drugi głos.
- Aha. Słyszę bicie serca.
- Dobrze. Poczekajmy aż się obudzi, a potem ją zabierzemy.
"Gdzie!?" - przemknęło mi przez głowę. Usłyszałam jak podchodzą do mnie. Błyskawicznie zamknęłam oczy. Usłyszałam szelest i to jak dwa psy siadają. Udawałam że śpię bliskie pół godziny, aż nagle jeden z psów powiedział:
- Dobra, idę. Mam ważniejsze sprawy na głowie. Jak się obudzi, zaprowadź ją do Keyry.
- Oczywiście.
Widocznie drugi pies wstał i odszedł, bo słyszałam szelesty liści. Nagle ten, który został powiedział z westchnieniem:
- Kim ty jesteś?
- Kaja - wyszeptałam - mam na imię Kaja.
- Co? - spytał pies, a w jego głosie słychać było zdziwienie.
- Jestem Kaja - odparłam już normalnie, wstając i siadając na przeciwko psa. Był to pies mojej rasy, maści red merle. - A Ty to kto?
- Jestem Nike. Czyli, wszystko słyszałaś?
Pokiwałam łbem na znak potwierdzenia.
- Kto to Keyra? Gdzie mieliście mnie zabrać? - zadawałam pytania.
- Keyra to alfa tutejszej sfory. Sfory Pack Loco Paws. Tam mieliśmy cię zabrać. Chcesz dołączyć?
- Nie wiem. A znasz może moją siostrę? Iris? - przechyliłam zabawnie łeb.
- Tak - odparł po namyśle - taką borderkę? Tak, tak znam... należy do Pack Loco Paws.
- To świetnie! W takim razie chętnie dołączę! - uśmiechnęłam się - ale, ale... czy mógłbyś mnie oprowadzić po terenach?
<Nike?>
Nowa Suczka - Kaja !
Imię : Kaja
Pseudonim : Kajka
Płeć : Suczka
Wiek: 3 lata
Stanowisko : medyczka
Charakter : Kaja to bardzo przyjazna sunia. Uwielbia przygody, adrenalinę i wolność. Jest lekko szalona. Przeciwieństwo siostry, chociaż... nie do końca. Jak siostra jest miła, pomocna i wyrozumiała. Dla szczeniąt konsekwentna, delikatna i stanowcza. Jest bardziej energiczna i szalona, niż Iris ale oby dwie są tak samo pogodne i gadulska. Trudno jej zaimponować, ale łatwo jej uznanie stracić. Jest inteligentna, a do tego słynie ze sprytu. Ma bogatą wyobraźnię. Jak coś komuś obiecuje, to słowa dotrzymuje. Nie należy do tchórzy i krętaczy. Jest szczera, odważna i rozumna. Szybko się uczy, łatwo przyjmuje nowe informacje. Jest odpowiedzialna, na swoje barki zawsze bierze najtrudniejsze zadania. Jest niezwykle zabawna, lubi sypać kawałami. Kocha się śmiać, jest lekko stuknięta. Wie kiedy trzeba być poważnym, ale przychodzi jej to z trudem. Czasem dodaje mądre komentarze do wypowiedzi innych. Gdy ktoś się myli, przekazuje mu to w delikatny acz pewny sposób. Jest pewna siebie, waleczna. Kocha towarzystwo, ale czasem woli pobyć sama. Uśmiech nigdy nie znika jej z pyszczka. Jest bardzo energiczna, długo w miejscu nie usiedzi. Jeśli powierzysz jej tajemnicę, ona jej nie wygada. Jest o wiele bardziej wytrzymała od siostry. Czasem staje się denerwująca, ale z czasem można się do niej przyzwyczaić. Zawsze lubi zagaić rozmowę, ale czasem po prostu nie ma weny. Jak każdy, miewa czasem, gorsze dni. Jest wtedy ponura, ale nadal stara się być miła. Miło spędza się czas w jej towarzystwie. Jest zawsze wesoła. Nigdy nie można się z nią nudzić. Zdarzy jej się syknąć coś na czyjś temat, ale to maksymalnie trzy słówka, gdyż jest lojalna i nie obgaduje innych. Jest szczera, ale jeśli prawda może zaboleć, to milczy. Jest szlachetna, i nigdy nie zdradzi ani nie zdradziła przyjaciół/rodziny. Problemy rozwiązuje słowami, a nie siłą. Jeśli jednak bójka jest konieczna, to ją poprowadzi. Jest idealnym strategiem - jeśli coś planuje to w 100% szczegółowo. Nigdy się nie przechwala. Niczego nie bierze zbyt do siebie. Słowami: jest bardzo podobna do siostry.
Umiejętności : nauczona wielu komend i sztuczek (łącznie około 40). Bardzo dobrze się wspina, niezwykle szybko biega. Szkolona do długodystansowych biegów, więc jest świetna w wyścigach.
Partnerstwo : w oko wpadł jej taki... NIE. Czeka na prawdziwą miłość
Spokrewnieni : siostra/Iris (w sforze)
Wygląd zewnętrzny :
- Rasa : border collie
- Maść : chocolate tricolour
- Sylwetka : Kaja to silna, dobrze zbudowana suczka. Dzięki szczupłej budowie, potrafi szybko biegać. Stop ma wyraźnie zaznaczony, a uszy duże i stojące. Duża, czarna trufla nosowa. Mało widoczny guz potyliczny, a szczęka dobrze osadzona. Ogon długi, mocny i mocno owłosiony. Zęby pozbawione kamienia, a ozór duży i czerwony. Czarne oczy. Prosty grzbiet, a lędźwie dobrze zaznaczone. Kłąb nieco wyższy niż reszta grzbietu.
- Znaki szczególne : małe znamię za uchem
Kieruje : RitaKota009
Od Figaro C.D. Jagara
- Jasne, to MOJA wina, że TY wparowałeś mi w tyłek. - warknęła patrząc na mnie z pode łba.
- No dobra. - odparłem siląc się na uprzejmość, mimo, że byłem ostro poirytowany. - Przepraszam...
Jagara wyglądała jakby już miała odpowiedzieć jakimś wrednym, zjadliwym tekstem, ale opamiętała się i mruknęła tylko:
- Idziesz czy nie? - po czym nie czekając na mnie, ruszyła galopem przez las. Tym razem udało mi się biec jej tempem i byłem tylko parę metrów za nią. Swoją drogą, szybko biegała, jak na suczkę, która bądź co bądź, była ode mnie mniejsza. W pewnym momencie znów się zatrzymała. Byłem na to przygotowany i wyminąłem ją stając obok.
- Co jest? - spytałem. - Przestraszyłaś się czegoś...?
- Ja i strach?! Chyba cię pogięło! - oburzyła się i dumnie podniosła głowę.
- No to czemu tak ciągle się zatrzymujesz? - spytałem patrząc na nią pytająco.
<Jagara?>
Od Nike'a C.D. Manga
W końcu doszliśmy do polany na którym paśli się stado jeleni. Upatrzyliśmy najsłabszego i ruszyliśmy. W mgnieniu oka jeleń leżał przed nami.
- Smacznego- odparła Manga
- Smacznego- odpawiedziałem i zaczęliśmy jeść.
Po skończeniu oblizałem się i usiadłem. Zbliżała się noc.
- To co wracamy?- spytałem
(? Sorki ze tak długo )
Od Selly C.D. Sadness
-No w końcu jesteśmy. -powiedziałam z ulgą.
<Sadness?>
Od Cameron'a C.D Jaty
W lesie zauważyłem Jaty rozmawiającą z innym psem . Suczka była wyraźnie na niego zdenerwowana . Mówiła coś do niego przez zaciśnięte zęby . Pies się tylko zaczął śmiać. Jaty w końcu poszła do jaskini . Szedłem za nią, żeby mi to wytłumaczyła .
- Jaty, co to był za pies ? - zapytałem z niepokojem
- Jaki pies ? - udała zaskoczoną i się odwróciła
Chwyciłem ją za łapę .
- Jeszcze raz się pytam . Co to był za pies ? - dodałem nico ostrzej
- ...
<Jaty ?>
Zmiana !
Od Hamony CD Shiroli
Zarumieniłam się.
-Chodźmy gdzieś, gdzie będzie cieplej...- powiedziałam cicho. Jednak Shiroli złapał mnie za łapę mówiąc:
-Wszędzie jest tak samo.- uśmiechnął się. Objął mnie łapą i od razu było cieplej. Bałam się jednak, że palnę coś głupiego. Siedzieliśmy w ciszy. Nagle Shiroli spytał:
-...
<Shiroli?>
Od Shiroli'ego Cd. Hamony
- Zimno. W pośladki. - Mruknęła Hamona.
- Chodź do mnie. Ocieplimy się. - Wstałem unosząc kąciki ust. Po drodze zacząłem nucić coś co usłyszałem u Jaty w domu:
Hamona najwyraźniej też to słyszała bo zaczęła śpiewać. Wtedy ja wybuchłem po ukraińsku:
- Наливаймо браття
B кришталеві чаші
За Лесю, Катю, все одно
Ми вип’єм в горла наші
Хай вся Європа знає,
Як ми вмієм бавитись
Горілку п’єм, слов’яни ми
І ще дівчата наші гарні!
Hamona zachichotała.
- Ładnie śpiewasz. - Zaśmiałem się wesoło.
- Ty też. - Zarumieniła się.
- E tam, ty lepiej.
<Hamona? Umiem też po ukraińsku XD>
piątek, 28 listopada 2014
Od Kiby CD Akita
Myślałem. Miała rację. Ja bym to zwyczajnie olał. Ruszyłem bez słowa nad rzekę, nadal nieco utykając. Napiłem się lodowatej wody. Akita ciągle szła za mną jak cień.
-Faktycznie.- powiedziałem nagle.
-Co?- zdziwiła się.
-Faktycznie, ja bym nie przeprosił, tylko olał.- mruknąłem wzruszając ramionami. Ruszyłem szybkim truchtem nad wodospad. Po chwili był to już sprint. Miałem nadzieję, że już będzie lód. I był. Lecz za wcześnie. Za późno zacząłem chamować. Akita wjechała pode mnie, a nasze nosy się zetknęły. Spojrzałem jej w oczy. Była zalana rumieńcem. Zaśmiałem się krótko i pomogłem jej wstać. Spojrzała na mnie niepewnie. Jej policzki płonęły rumieńcem.
<Akita?>
Od Jagary CD Figaro
-Ech... No dobra...- mruknęłam przywracając oczami. Westchnęłam.- Tylko nie zaniżaj tempa!- zastrzegłam i ruszyłam sprintem przez mokry już las. Pies nie nadążał. Już po kilku chwilach został z tyłu.
-A mówiłam, żebyś nie zaniżał!- krzyknęłam do niego. Nagle gwałtownie się zatrzymałam, a on wparował mi w tyłek. Warknęłam pokazując kły.
<?>
Od Jaty CD Cameron
-Daj spokój...- machnęłam łapą lekceważąco.- Dobra. Ja spadam. Mam jeszcze trochę rzeczy do załatwienia.- powiedziałam i pobiegłam do lasu... Cały dzień zajmowałam się polowaniem dla reszty sfory...
Od Jaty CD Ayah
-Bo nie wszyscy ludzie są dobrzy i mają pokojowe zamiary...- odparłam po chwili. Wzruszyła ramionami.- Wybacz, ale nie mam teraz czasu... Trochę się śpieszę... Może jak chcesz to spotkamy się dziś wieczorem nad wodospadem?
-Jasne...- powiedziała. Wyszłam z jaskini i podbiegłam na spotkanie...
Wieczorem siedziałam nad wodospadem. Czekałam na Ayah. Nagle wyszła z krzaków. Wstałam i przywitałam ją.
<?>
Od Jaty CD Maxwell
-Ja zawsze będę czekać..- powiedziałam i otarłam się o jego szyję. Nie chciałam go tracić... Jednak go zaniedbałam... I muszę to naprawić... Ruszyłam do jaskini. Tym razem to Max mnie zatrzymał. Spojrzałam mu z lekkim smutkiem w oczy.
-Może razem zapolujemy?- zaproponował.
-Z tobą zawsze...- uśmiechnęłam się delikatnie. Ruszyliśmy do lasu.
<?>
Od Pilli C.d Avatar'a
-A może jednak szmatą.-uśmiechnęła się pd nosem. Zmarszczyłam brwi próbując się uspokoić usiadłam. Nagle jeden z małych (Paddy lub Kayo) wyszedł na środek i powiedział do suczki.
-Szmatą to jesteś ty!-krzyknął i się uśmiechnął. Szybko zgarnęłam młodego by zobaczyć który to. No jasne ,że okazało się ,że ot Kayo a któż by inny? Wzięłam go "na stronę" by porozmawiać z nim w cztery oczy.
-Kayo jak będziesz się tak zachowywać nie wyjdziesz przez tydzień na dwór.-spiorunowałam go wzrokiem.
-Tak tak..bujdy na kółkach..-przekręcił oczami
-Kayo ostrzegam!-powiedziałam surowym tonem. Tatuś wyglądający jak mops znowu wskoczył do wody. Nieoczekiwanie wskoczyła za nim też..Jannet. Zaskoczyłam się jej zachwianiem bo świetnie pływała. Zgarnęła kółko które tam sobie "pływało" i dowlekła do brzegu.
(Av ja tez tryskam weną xd)
Od Avatara C.D Pilli
Pilli często piła co mnie w 19% martwiło. Nadopiekuńczy to ja nie jestem no nie? W każdym razie kiedy partnerka uspokajała dzieci ja dostałem pozwolenie (JEST!) na pójście poćwiczyć swoje ratownictwo. Tak się akurat złożyło że moja pani (mama Angy) uczyła Angelinę tresować psy. Nie wzięli mnie zapewne z powodu szczeniaków więc gdy podreptałem do nich bardzo się ucieszyły.
- Avi! - moja pani (mama) przytuliła mnie - Może ty pokażesz tym psom jak to się robi?
Szczeknąłem wesoło i zwróciłem się do psów. Było ich z pięciu. Dwie suczki i trzy psy. Jedna z suczek to goldenka wyglądająca na suczkę która nigdy by nie pomoczyła futerka ,(jej mina to samo znaczyła). Druga natomiast do chart która cały czas skakała w miejscu a te psy to jeden buldog, owczarek niemiecki i jakiś kundel.
- A więc- szczeknąłem spacerując koło nich. - Pierwszą zasadą to ...
Zacząłem gadać o regulaminie i jak to wszystko zrobić. Gdy wszystko im przekazałem (goldenka przy każdym wolnym razie prychała z pogardą i robiła obrażoną minę) zacząłem prezentować ratowanie kółka. Gdy mieli sami to zrobić buldog sam prawie się utopił a kółko, uratowało jego. Kundel radził sobie nieźle ale owczarek był najlepszy.
- Moja krew! - pochwaliłem go gdy wrócił z kółkiem - Owczarki niemieckie i staroniemieckiego górą!
Zaśmialiśmy się. Chart`ka była niezła , wyglądała jakby biegała po tej wodzie natomiast z retriverką było gorzej. Raz patrzyła z obrzydzeniem na wodę, później zamoczyła łapę ale od razu ją wzięła i chyba po piątym razie zanurzyła się cała i z cichymi przekleństwami popłynęła do kółka.
- Nieźle! - powiedziałem od niej z nutą niechęci - Gdybyś tylko się bardziej sprężyła ...
Ta spiorunowała mnie wzrokiem i wypluła kółko z pyska.
- Phi! - uniosła do góry głowę i z gracją poszła do reszty. Gdy chciałem coś powiedzieć usłyszałem grzechotanie piasku i ujrzałem Pilli z bachorami (xD).
Angelina zeszła z miejsca ratownika i poszła zobaczyć szczeniaki.
Acky zaczął się śmiać gdy zobaczył że wyglądam jak mop.
<Pill? Może jednak mam wenę xD>