Miło było spędzać czas w tak miłym towarzystwie.Wskoczyłem do wody i zanurkowałem.Luna też.Obok nas przepłynęła ławica ryb.Złapałem kilka.Wynurzyłem się z wody.Zawołałem:
-Luna!Gdzie jesteś?!
Nie było jej nigdzie.W tym momencie coś złapało mnie za łapy i wciągnęło pod wodę.To była Luna.Wypłynęliśmy na brzeg.Wysuszyliśmy się i usiedliśmy obok siebie.Był zachód słońca.Bardzo ładny.Zapytałem Lunę:
-Posiedzisz ze mną i popatrzysz na zachód?-zapytałem.
(Luna?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz