-Mam rozumieć, że wcale ci to nie pasowało....?- spojrzałam na psa pytająco. Nie było w tym żadnej drwiny czy ironii - spytałam szczerze.
-Jasne, że nie! Ja byłem tym odważnym, niezależnym! A oni mnie nazwali Pimpuś! Chore!- parsknął.
-Może jednak wcale nie jesteś taki groźny, jaki byś chciał być... Może oni niechcący nazwali cię tak, jak powinna się nazywać twoja dusza...- wyszeptałam.
-Co?- spytał.
-Nic... Gadam głupoty... Nic nie było...
<Dess?>
wtorek, 30 września 2014
Od Jaty C.D. Despero
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz