Rzucił się na mnie,ale ja odepchnęłam go mocno łapami.Gobernante wpadł na drzewo z wielkim trzaskiem.
-Fajnie,ale panuj nad swoją siłą.-Pwiedział i złapał się za głowę i odskoczył uderzając mnie.
-Ej?Ale tak od razu?-Spytałam.
-Przeciwnik nie będzie cię uczył.Ty masz się uczyć od przeciwnika.-Powiedział trzymając mnie przy ziemi.
-Rozumiem.-Powiedziałam i podcięłam go.
-Całkiem nie zle.-Powiedział.
-Przecież uczę się od mistrza.-Uśmiechnęłam się do niego.
(Gobernante?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz