czwartek, 11 września 2014

Od Luny C.D. Egon

Miałam już zamiar odejść,ale nie miałam serca zostawić go w takim stanie.
Pobiegłam do lasu,zebrałam kilka ziół i wróciłam do psa,który wymiotował i zwijał się z bulu.
-Masz. Powiedziałam podsuwając mu zioła pod nos.
-Po co mi to?!
-Jedz nie gadaj!
Pies zjadł zioła po czym się skrzywił.
-Co ty mi jakąś truciznę dałaś?! Krzyknął.
-Chciałabym... Odczekaj trochę,powinieneś poczuć się lepiej.
Pies położył się i zasnął.
Pobiegłam,upolowałam królika i zebrałam w muszlę trochę wody ze stawu,po chym położyłam je obok psa. Po wstaniu na pewno będzie głodny.
Odeszłam kilka metrów i położyłam się w krzakach,obserwowałam czy jego stan się nie pogarsza i przy okazji chciałam zobaczyć jego minę gdy wstanie.
(Egon?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz