Dołączyłam do sfory nie dawno, chodziłam po terenach, oglądałam i podziwiałam, poszłam nad jezioro, gdy leżałam na łące koło lasu, zauważyłam sarnę, nie była duża ale ja byłam głodna.
Najpierw zaczaiłam się w krzakach i czekałam aż się poruszy.
Zaczęła iść, powoli i cicho, ja obiłam się od drzewa i zaczęłam ją gonić, oczywiście o było specjalnie, mogła się na nią od razu rzucić ale dawno nie biegałam, uciekała ile miała sił, skoczyłam na przewalone drzewo, a potem zagrodziłam jej drogę, bawiłam się z nią w "kotka i myszkę", miałam się na nią rzucić, ale zauważyłam wielkiego jelenia, zostawiłam sarnę i rzuciłam się na niego.
Był potężny i silny, walczyłam z nim, dla innych byłoby trudne go pokonać, ale ja byłam wyszkolona i szybko zabiłam.
Zaniosłam go na łąkę i zaczęłam jeść.
Nagle usłyszałam trzask gałęzi, obejrzałam się ale nikogo nie zobaczyłam.
Udałam że idę na chwilę do lasu, niespodziewanie skoczyłam w krzaki i wypchnęłam jakiegoś psa.
-Wrrrrrrrr-zawarczałam-wrrrrr.
<<Egon>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz