Rozejrzałam się.
-Może najpierw pokazałbyś mi tereny?- spytałam cicho patrząc w ziemię.
-Nie ma problemu.- odparł wesoło.- A więc za mną.- zaśmiał się i ruszył żwawym krokiem. Potruchtałam za nim. Wszystkie miejsca były piękne. Na koniec wróciliśmy nad tamto jezioro gdzie się spotkaliśmy i powiedział:
-A to nasze ostatnie miejsce na dziś - Jezioro Te Amo.
-Jaka wdzięczna nazwa...- szepnęłam.
-Znasz języki widzę?- spytał.
-Wiele. Słyszałam ich mnóstwo podczas swojej... wędrówki...
-Wędrówki...?- zdziwił się.- Masz inny akcent... Skąd jesteś?
-Ze Stanów, dokładniej z Los Angeles.
-To daleko... Jak się tu dostałaś? I w sumie... Hm... Nie obraź się, ale... Hm... Nie jesteś rasowa, prawda...?
-Naczy... Nie jestem... Jestem mieszanką owczarka niemieckiego i mieszańca... A jak się ty dostałam.... Pracowałam w policji... W dziale narkotyków... Później mnie przeniesiono i w dodatku mój partner z K-9 wziął mnie do siebie... Był... Pożar... Zapomnieli o mnie...- po moim policzku spłynęła łza...
<Max?>
sobota, 27 września 2014
Od Jaty C.D. Maxwell
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz