Był późny wieczór, jeśli nie noc - jak zwał tak zwał. Księżyc już stał wysoko, gwiazdy oświetlały niebo. Siedziałem nad wysoką skarpą nad morzem poza granicami sfory. Księżyc był pod postacią białego sierpa, otoczony hordą gwiaździstych punkcików, które tworzyły naokoło siebie i owego sierpa jaśniejszą aurę na czarnym jak heban, nocnym niebie. Było bardzo, wręcz nienaturalnie, cicho. Jedyny słyszalny odgłos, który dało się zaobserwować, to uderzające o skalisty brzeg fale morskie, głęboko w dole. Było tak spokojnie, że nie byłem pewny, czy to nie sen. Jednak już po chwili, nie miałem co do jednego żadnych wątpliwości - nie wiem kiedy, ale zasnąłem. Po czym to wnioskuję? A po tym, że nagle ciszę zmącił dźwięk łamanych gałęzi, a z krzaków wyszedł nie kto inny jak Despero Von Mortem - mój brat, który nie żył od dawna. Usiadł koło mnie, jakby wcale mnie nie zauważył, naglącym spojrzeniem wywołał kogoś z zarośli... A nie był to kto inny jak Omega... Usiadła koło Despera i oparła ku głowę na ramieniu. Uśmiechali się patrząc na księżyc. Despero polizał ją w policzek i spojrzał jej w oczy. Odwzajemniła pocałunek i zaczęli wyć. Nagle z krzaków wyszedłem ja... (?) Ułożyłem się w pozycji bojowej i skoczyłem na Despera. Brat również skoczył i zaczęła się walka. Trwało to krótko. Przygwoździłem go do ziemi i zacząłem dusić, ale usłyszałem krzyk Omegi. Spojrzałem na nią pytająco i ze skruchą. Despero wykorzystał moment i wgryzł w moją tchawicę. Nie zdążyłem nawet jeknąć - Despero rozpłatał mi gardło. Upadłem martwy na ziemię. Mój brat zawył triumfalnie i podszedł do Omegi. Oblizał się z krwi i coś powiedział. Nie słyszałem jednak co... Później pocałowali się. I w tym momencie się obudziłem. Leżałem na tamtej skarpie, gdzie rozgrywał się ów dziwny sen. Wstałem zdezorientowany i potruchtałem na tereny sfory. Po drodze trafiłem nad wodospad. Spojrzałem w jego taflę. Nagle za mną pękły gałązki, a po lewej usiadła jakaś suka... Byłem tak rozkojarzony snem, że nawet się do niej miło odezwałem:
-Witaj... Jestem ßosco, a ty?- spojrzałem na jej odbicie, a ona na moje. Po chwili odpowiedziała:
-Jestem....
<Jakaś suka? O.o?>
wtorek, 23 września 2014
Od ßosco
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz