-Ja się nie poddaje.Może kiedyś się spełnią.-powiedziałem i spojrzałem na Lessę.-Może pochodzimy wzdłuż jeziora?-zapytałem.
-Zgoda.-odparła.
Chodziliśmy wzdłuż jeziora bardzo długo.Gdy zrobiło się już późno zapytałem:
-Jutro też się spotkamy?
-Zgoda.
-To do jutra, dobranoc.-powiedziałem i pobiegłem do swojej jaskini.
Gdy obudziłem się na następny dzień słońce mocno grzało i było bardzo ciepło.Poszedłem nad jezioro.Wskoczyłem do wody.Trochę popływałem.Zauważyłem na brzegu Lessę.Wyszedłem z wody.
-Witaj, Lessa.Idziesz popływać?Czy idziemy pobiegać po lesie?-zapytałem.
(Lessa?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz