Znalazłem się na cudnych terenach. Słońce, piękny zapach. Nagle poczułem obcą woń. Nie wiem kiedy, ale znalazłem się przed rudą suczką która patrzyła na mnie ironicznie.
- No..ten no... - zaczęła - Jestem Lauren, ale mów mi Laura, Lori albo Ruda.
Uśmiechnąłem się bo ironia zeszła z pyska suczki, a zagościł uśmiech.
- Ja jestem Shaggy ale mów mi...po imieniu!
Lori wybuchła śmiechem. Ja też....
<Ruda?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz