poniedziałek, 24 listopada 2014

Od River

Wpatrywałam się tępo w rzekę sama nie wiedząc czemu. Trudno pomyśleć że to ja prawdasz ...? Że gdy rzeka ta wyschnie i ja to zrobię ...
Nagle zza krzaków wyskoczył pies który od razu wpadł w pułapkę którą zrobiłam dla bezpieczeństwa. Nie wiadomo kto się bardziej się przestraszył: Ja czy On.
Gdy powoli i podejżliwie podeszłam do niego on krzyczał:
- Nie zostaw mnie ! Nic nie zrobiłem! - wierzgał się a ja przystanęłam i gapiłam się na niego. Gdy to zauważył przestał i spytał cicho:
- Kim jesteś ...?
- R-Ri .. -pisnęłam ale nie dokończyłam zdania.
- Ri? - pies przekrzywił łeb - Dobra Ri czy mogłabyś ...
- Ver - skuliłam się.
- No to Ri czy Ver? - zdezorientował się.
- Ri ... Ver - skuliłam się jeszcze bardziej.
- Ah River! - zawołał i machnął łapą - A więc River pomożesz?
Posłusznie i powoli podeszłam i chwyciłam za linę ale gdy ją pociągnęłam wyskoczyły dwa wilki. Pisnęłam przerażona i wskoczyłam na drzewo. Pies zaczął krzyczeć kiedy wilki chwyciły go i pociągnęły . Przerażona przeskoczyłam na drugie drzewo, zeskoczyłam na ziemię zrobiłam kamuflaż z błota i wskoczyłam znów. Biegałam po drzewach tak długo aż nie zobaczyłam TEGO psa i TYCH wilków.
<jakiś pies? Prooosze ;c>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz