Max zaczął się cieszyć i rozmawiać z Jaty.
Warknęłam groźnie.
- Wiedz, że i ciąża, i ty nie przeszkodzą mi w kochaniu Maxa. - Idźcie. To moja jaskinia.
Jaty i Max nie ruszali się.
- Idźcie! - warknęłam.
Jay i Max poszli obrażeni a ja rzuciłam się z płaczem na skórę...
<Max? Jaty?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz