Ruszyłam do jaskini... Zostałam w środku Maxa... Polizałam go w pyszczek na przywitanie... Uśmiechnęłam się. Momentalnie zapomniałam o wszystkim. Resztę dnia spędziliśmy razem. Na polowaniu, kąpieli w jeziorze, rozmowach i patrzeniu w niebo... Wieczorem wróciliśmy zadowoleni do jaskini i zasnęliśmy wtuleni w siebie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz