-To ty patrz jak leziesz!-Powiedziałam i dogoniłam go. -Za kogo ty się uważasz?-Spytałam.Pies przygwozdził mnie do ziemi.Trochę się przestraszyłam,ale po chwili to ja go powaliłam.
Pies leżał i próbował się wydostać,ale ja trzymałam go coraz mocniej.
Wreszcie puściłam go i powiedziałam:
-Całkiem nie zle.Nazywam się Wichura.
(Egon?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz