-Może jutro też się spotkamy, tutaj?-zapytałem nie ruszając się z miejsca.
-Zgoda, bardzo fajnie.-powiedziała suczka.
-To do jutra.-powiedziałem.
-Pa.A ty nie idziesz?-zapytała zdziwiona.
-Nie.Jeszcze trochę tu poleżę.-powiedziałem.
-Zgoda.-powedziała i zaśmiała się.
Na następny dzień wstałem wcześnie i poszedłem coś upolować.Wróciłem nad jezioro.Luna już tam była.
(Luna?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz