wtorek, 28 października 2014

Od Terrible'a C.D. Lucy

Spojrzałem jak Miliana zręcznie szykuje bandaże. Wtedy do jaskini weszła Lucy. Uśmiechnąłem się mimowolnie. Miliana podeszła do mnie i zawinęła mi kilka bandaży: dwa na łapach (lewej przedniej, i lewej tylnej) i jeden na brzuchu. Gdy wreszcie mogłem wstać, podniosłem się. Jednak szybko dopadł mnie ból głowy. Prawie upadłem, ale na szczeście Lucy mi pomogła.
- Dzięki Miliana - powiedziałem do suczki.
- Nie ma za co - odparła Miliana.
Gdy Lucy pomogła mi dojść do jaskini, natychmiast padłem na posłanie. Lucy zaczęła rozpalać ogień.
- Nie musisz tego robić - powiedziałem.
Lucy uśmiechnęła się do mnie z troską i powiedziała:
- Chcę ci pomóc.
Już od dawna czułem się w jej towarzystwie miło. Wtedy wcale nie byłem agresywny, ani groźny. Lucy położyła się obok mnie i uśmiechnęła się do mnie czule. Wtedy stało się. Właśnie wtedy zakochałem się w niej. Jej oczy, sierść, głos... to było jak spełnienie marzeń. Coś zaiskrzyło między mną a nią. Uśmiechnąłem się i słuchałem o czym mówi Lucy.

*dwa tygodnie później*

Gdy byłem już zupełnie zdrowy (w kuracji pomagała mi Lucy), postanowiłem powiedzieć Lucy o mojej miłości. Pobiegłem do niej. Stanąłem przed jaskinią i ją zawołałem. Gdy wyszła, powiedziałem na jednym wdechu:
- Spotkajmy się dziś wieczorem nad Wodospadem.
Nie czekając na odpowiedź, odbiegłem i pobiegłem nad Jezioro Te Amo. Naszykowałem sarnę i rośliny i zapewniłem ptasi śpiew. Wieczorem wskoczyłem do Jeziora i wykąpałem się. Gdy byłem gotowy poszedłem po Lucy. Miała różowy kwiat za uchem. Wyglądała ślicznie. Zaprowadziłem ją nad Te Amo.
- Wow... - wyszeptała Lucy patrząc na mały kamienny krąg, udekurowany różami z sarną i roślinami w środku.
- Rośliny dla Ciebie, a mięso dla mnie. Jeśli chcesz spróbuj mięsa - powiedziałem niepewnie.
Zjedliśmy w milczeniu słuchając ptasiego śpiewu. Śpiewały cicho, romantycznie i słodko. Co jakiś czas zerkałem na Lucy. Miała radosne oczy. Po skończonym posiłku, zasłoniłem chustką oczy Lucy i powiedziałem:
- Podążaj za mym głosem...
Suczka roześmiała się i powiedziała:
- Dobra.
Gdy Lucy doszła na miejsce spotkania, odsłoniłem jej oczy.
- Tu jest pięknie... - powiedziała Lucy patrząc na zachód słońca.
Wtedy złapałem Lucy za łapy i powiedziałem patrząc jej prosto w oczy:
- Lucy... ja... ja... ja już wiem... ja Cię kocham...
Spuściłem wzrok i czekałem na reakcję Lucy.

<Lucy?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz