Poszłam się przewietrzyć. Po około 15 minutach wróciłam do jaskini i troche zaczął pobolewać mnie brzuch.
- Wszystko dobrze?- spytał Raf.
- No nie za bardzo- powiedziałam.
- Pójdę po Sashę, co?- powiedział Raphael w biegu. Położyłam się na skórze w jaskini.
Raphael przyszedł z Sashą. Jęknęłam.
- Raf jak możesz to wyjdź- powiedziała Sasha do Rafa.
Po 20 minutach już było po wszystkim.
- Raf, chodź!- krzyknęła Sasha do psa.
Raphael przybiegł od razu.
- Masz dwa szczeniaki- powiedziała medyczka- może już was zostawię- odparła Sasha i wyszła.
- To co masz pomysł na imiona?- spytałam.
(Raphael?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz